wtorek, 10 lutego 2015

#28 "Lepsze życie"

Marcin

Nareszcie! Otworzyły się drzwi domu. Już ją widziałem, a razem z nią prawie całą rodzinę. Dzisiaj Natalia musiała zając się rodzeństwem.

-Ania, zapnij kurtkę- usłyszałem jej głos.- Nie pozwolę ci pójść dalej, dopóki się nie zapniesz. Popatrz na Rafała.
-Zapięłam się! Możemy już iść!?
-Tak chodźcie- Natalia otworzyła bramkę i wyskoczyła z niej mała dziewczynka, która skupiła na mnie wzrok.
-Tu stoi jakiś pan!- kulturalnie pokazała paluchem w moją stronę.

Natalia zerknęła i uśmiechnęła się do mnie.

-Tak, tak. Widzę. Idziemy.
-Ale on się do mnie uśmiecha!

Natalia spojrzała na mnie znów.

-To jest Marcin- zaśmiała się moja dziewczyna.
-A twój chłopak....

Po chwili rodzeństwo Natalii obsłużyło się samo i siedzieli już w moim samochodzie.

-Cześć- szepnąłem wprost do ucha Natalii.
-Cześć- popatrzyła na mnie- Długo czekasz?
-Troszeczkę....
-Wybacz po prostu mała nie mogła znaleźć łyżew- tłumaczyła blondynka.
-Zgaduję więc, że jedziemy na lodowisko?
-Jedziemy- potwierdziła i wsiadła do samochodu.

Odpaliłem auto. Kierunek lodowisko. Jechałem wolnym tempem i czułem że jak tak dalej pójdzie to będę musiał zainwestować w naklejkę 'wiozę dzieci'. Natalia siedziała cicho. Za to jej rodzeństwo zapewniało rozrywkę. Po chwili parkowałem przed lodowiskiem.

-Rafał to moje!- krzyknęła Ania.
-Wiem...chciałem ci pomóc.

Natalia popatrzyła na mnie przepraszającym wzrokiem, a ja uśmiechnąłem się do niej. Weszliśmy i zaczęliśmy ubierać łyżwy.

-Marcin jak skończysz, pomóż proszę Ani- poprosiła Natalia.
-Okej- zgodziłem się i już po chwili żałowałem swojej decyzji.

Patrzyłem bezradnie na jej figurówki. Masakra, że też nie mogła mieć hokejówek. Byłoby o wiele łatwiej...

-Dawaj te łyżwy mała. Poradzimy sobie z tym-powiedziałem i wziąłem się do pracy.
-Marcin...A ty dasz pierścionek mojej siostrze?- zapytała mała.

Przerwałem pracę i spojrzałem na nią zdziwiony. Zgaduję że właśnie w tej chwili moja twarz wyrażała sporo emocji.

-Ania!- upomniała ją Natalia.
-No co? Jak się kochacie to pewnie będzie wesele, ale najpierw pierścionek!
-Ania, nie masz się co martwic- zaśmiałem się.- Dam twojej siostrze pierścionek, ale nie teraz bo właśnie zasznurowałem ci łyżwy. Idziemy jeździć!
-Berek!- dotknęła mnie mała i już śmigała po lodzie.
-Przepraszam za nią...-zaczęła Natalia.
-Daj spokój. Ania ma rację. Nie ma miłości bez pierścionka. Będę musiał wybrać dla ciebie jakiś extra, bo inaczej Ania mnie pobije. Albo w ogóle wezmę ją ze sobą do jubilera!
-Idiota!
-Hej! Myślałem, że odkąd jesteśmy razem wyzwiska mamy za sobą!
-To źle myślałeś- zaśmiała się.




Konstancja 

Spakowałam torbę i poszłam do szkoły. Spotkałam Michała i widziałam jego sztuczny uśmiech, który zastygł mu na twarzy.

-Gdzie byłaś wczoraj?- zapytał wprost.
-Ciebie też miło widzieć- odpowiadam mu.
-Odpowiedz mi.
-Po co? Skoro i tak już wszystko wiesz?!

Chcę być sama w tym momencie, ale to niemożliwe. Zapowiada się koszmarny dzień. To nie jestem mój słodki Michał. Jest zły. Bardzo. Nawet nie potrafię określić koloru jego oczu. Boję się. Zauważam przechodzącego Kacpra. To nie wróży nic dobrego. Chłopak wydaje się pewny, że nie będę stawiała oporu i ciągnie mnie za rękę. Nie opieram się, nie teraz. Kacper zjawił się przed nami. Nie wiadomo skąd. Przygląda mi się bez słowa.

-Pamiętasz co powiedziałem ostatnio?- pyta mnie Michał.

Kiwam głową na potwierdzenie. Doskonale pamiętam. Biedny Kacper. Michał chwyta go szybko, jak atakujący drapieżnik. Dostaję gęsiej skórki. Sposob w jaki Michał mnie trakrowal byl okropny. Nie jestem szmacianą lalką.

-Masz odwalić się od Konstancji!
-Bo co? Bede chciał się spotykac z Kostka, to bede się spotykał i nie potrzebuje twojej pierdolonej zgody!

Kacper nie usłyszał odpowiedzi, ponieważ zarobił gonga. I zaczęła się bójka. Chłopcy biją się w tak szybkim tempie, że nawet nie wiem kto wygrywa. Po chwili widzę krew. Leje się z brwi Kacpra. Koniec. Już wystarczy tego. Rzucam się w wir bójki. Michał patrzy wymijająco na mnie. Jakby nie mógł znieść mojego widoku. Rzucam się, aby powstrzymać go przed zadaniem Kacprowi kolejnego ciosu. Czuję, że to będzie bolało. Chłopak odpycha mnie i ląduję na plecach, Jak długa. Ała.

-Idioto! To twoja dziewczyna! Patrz co zrobiłeś!- woła Kacper i pomaga mi wstać.

Uśmiecham się do niego. On także. Patrzę na Michała, który cofa się o krok, jakby dopiero teraz zorientował się co zrobił. Nie mogę oderwać od niego wzroku. Jak mógł?

-Idź do pielęgniarki- mówię do Kacpra, który po krótkiej wymianie zdań zgadza się.

Podchodzę do Michała. Stoimy blisko siebie. Chwyta mnie za rękę, ale nie czuję już tego romantycznego trzymania za rączkę. Nie odwzajemniam uścisku. A może powinnam? Mam mętlik w głowie, ale wiem, że z nami już koniec. Nie chcę tego robić, ale Michał już chyba wie, co się szykuje.

-Nawet o tym do cholery nie myśl!- rzuca w moją stronę.

Puszczam jego rękę. To niewłaściwe, żeby od tej chwili mój były chłopak trzymał mnie za rękę. Czuję w nim napięcie.

-Przemyśl to Konstancja...
-Tu nie ma nic do przemyślenia- odpowiadam pewna swoich słów.
-Dobrze, więc idź do niego! Otrzyj mu łzy!
-Pieprz się!- warczę.
-Mówię serio. Idź!
-Jebnij się w łeb!
-To co chcesz żebym powiedział?! Idź do niego, nie będę cię powstrzymywać.

Nie czeka na moją odpowiedź, rusza w kierunku szkoły. Zaczynam mieć tego dość. Co on sobie myśli? Nie będę cię powstrzymywać. To kurwa nie powstrzymuj! Nikt cię nie prosi złamasie jeden!

-Wiedziałam, że jesteś błędem!- krzyczę za nim.- To wszystko było błędem!

Odwracam się. Nie mam już siły na szkołę. Jebać ją! Równie dobrze mogę jutro do niej pójść, Albo pojutrze. Nie spieszy mi się. Deszczowo dzisiaj. Moje buty plaskają w błocie jak zwierzęce łapy. Krople deszczu spadają z nieba. Chcę być sama, ale to niemożliwe. Wszędzie pełno ludzi. Dlatego ruszam w kierunku lasu. Tylko w lesie jest spokój.




Angelika

Chodzenie do szkoły było jak oglądanie seriali. Widziałeś co się dzieje, ale nie byleś członkiem wydarzeń. Mikołaj wrócił do domu. Dzisiaj miał być jego pierwszy dzień w szkole po wypadku. Szkoda że nie będę mogła go z nim przeżyć. On mnie nie pamięta, wiec towarzysząc mu czułabym się jak piąte kolo u wozu. Nie miałam z nikim ochoty rozmawiać. Było mi przykro. Ktoś chwycił mnie za ramie.

-Angelika-powiedział Mikołaj- Cześć.
-Cześć- odparłam nie patrząc na niego.- Jak tam pierwszy dzień?
-Normalnie. Co tam słychać? Może spotkalibyśmy się po szkole?
-Nie ma sensu...Po wypadku masz mnóstwo rzeczy do nadrobienia, bierz się lepiej do pracy.W końcu nie było cie dwa miesiące. ..
-To może pomogłabyś mi w nadrabianiu? Pomyślałem sobie, ze skoro i tak mieszkasz koło mnie to....Będziemy mieli szanse, możne sobie coś przypomnę?
-Będziesz zawracał sobie mną głowę zamiast nadrabiać....Zaraz. Skąd wiesz że mieszkam koło ciebie?
-Bo wiesz....ja...
-Ktoś ci powiedział?
-To nie tak...Wiesz tak na prawdę to to że cie nie pamiętam było kłamstwem....

Poczułam się jakby piorun mnie uderzył. To ja tyle czekałam. Martwiłam się. Byłam w szpitalu codziennie, a on mnie okłamał. W tak perfidny sposób? Prosto w oczy? Chamsko. Co za chuj. Nic nie odpowiedziałam i odeszłam.

-Zaczekaj! Przepraszam!
-Mikołaj przestań- warknęłam.
-Daj mi się chociaż wytłumaczyć!
-Daj mi spokój!



*   *   *

Po lekcjach jak zwykle, wróciłam do domu. Muszę w końcu zapisać się na kurs prawa jazdy. To przecież nic trudnego. Chyba. Weszłam do pustego domu. Rodzice jak zwykle w pracy. Ruszyłam do siebie na górę. Otwierając swój pokój o mało nie upadłam na kolana. Wszędzie były bukiety czerwonych róż, a na łóżku leżał największy. Patrzyłam zszokowana. Jeszcze raz spojrzałam, na bukiet leżący na łóżku z którego wystawała karteczka. Zamknęłam drzwi, podeszłam do łóżka i odwróciłam karteczkę. 

"Przepraszam za wszystko. Daj mi szansę na wytłumaczenie"

Miałam ochotę tłuc głową w ścianę. Nie wiedziałam co robić. To było słodkie. Która dziewczyna nie chciałaby żeby chłopak zrobił dla niej coś takiego! Mam ochotę go wycałować Mikołaja, ale nie zrobię tego. Te wszystkie róże nie wymarzą tego co zrobił. Zrobiłam zdjęcie pokoju i wysłałam dziewczynom. Po chwili dostałam odpowiedzi.

Od: Natalia
Nie znałam go od tej strony! Słodko!

Od: Ewelina
Omg, totalnie przesłodkie!

Od: Karolina
Mmmm kochany <333

Od: Konstancja
Była promocja w kwiaciarni? XD

Zaśmiałam się kręcąc głową. Włożyłam telefon do kieszeni. Ruszyłam w poszukiwaniu wazonów, chociaż nie wiem czy znajdę ich tak dużo. Kiedy skończyłam uśmiechnęłam się i zwinęłam na łóżku w kłębek. No i co teraz? 



Mikołaj

Stałem w pokoju i obserwowałem Angelikę, która wkładała bukiety do wazonów. Nie sądziłem, że będzie aż tak źle. Myślałem, że po tym mi wybaczy. Przeliczyłem się. Marcin miał rację, to będzie ciężka praca. Czułem się jak skończony idiota. Po co wtedy skłamałem, mówiąc że jej nie pamiętam? Zadzwonił mój telefon. Dzwoniła Natalia. Natalia?

-Halo- odebrałem.
-Widziałam zdj kwiatów dla Angeliki od ciebie. Są cudowne!
-Yhym dzięki...
-Stało się coś?- spytała.
-Próbowałem ją tym przeprosić i w ogóle....
-Och Mikołaj!- westchnęła.

Muszę też powiedzieć Angelice, że ją kocham, Nie wiem jak to z siebie wyduszę. Po prostu...To takie dziwne.

-Przeproś ją i powiedz, że ją kochasz jak będziesz gotowy. Och i Mikołaj co ona z tobą zrobiła...
-To samo co ty z Marcinem. Owinęła sobie wokół palca- mruknąłem.

Rozłączyłem się. Dobra pora zacząć działać. Wyszedłem z domu. Przez drzwi na sto procent mnie nie wpuści. Zostaje mi tylko drzewo. 

-Angela!- krzyczałem stojąc na drzewie.- Angela!

Ma zamknięte okno. Pewnie mnie nie usłyszy,

-Angelika!- krzyknąłem i w tym samym momencie spadłem z drzewa.- O kurwa- jęknąłem krzywiąc się.
-Mikołaj?- w oknie pojawiła się zdezorientowana brunetka.- Nie ruszaj się! Już do ciebie idę!
-Udało się- szepnąłem i uśmiechnąłem się do siebie.
-Nic ci nie jest?- spytała klęcząc przy mnie.- Boli cię coś?
-Tak- jęknąłem.
-Gdzie?- otwarła szeroko oczy.

Złapałem jej rękę i przystawiłem do swojej piersi.

-Boli mnie serce, gdy nie ma cie przy mnie.
-Pytam poważnie!
-Nic mnie nie boli- westchnąłem.
-Jesteś pojebany! Co ci strzeliło żeby wspinać się po drzewie? Dopiero wyszedłeś ze szpitala!
-Przez drzwi byś mnie nie wpuściła- uśmiechnąłem się.- Więc zadziałało.
-Dziękuję za kwiaty- usiadła obok mnie.
-Nie ma za co. Angelika, daj mi się wytłumaczyć- popatrzyłem w niebo.- Ja nie chciałem wtedy tego mówić.
-Ciekawe...To po co do chuja powiedziałeś?
-Byłem wściekły na ciebie. Zacząłem coś do ciebie czuć, a ty byłaś z tym idiotą Filipem! Wiem, że nie powinienem wtedy tego mówić. Przepraszam.
-Ale ja nie jestem z Filipem i to nie jest idiota!
-Wybaczysz mi kiedyś?- zapytałem.- Przepraszam, myślałem, że to będzie mniej bolec.
-Mniej od czego?- spojrzała na mnie szukając odpowiedzi.

Wstała i weszła do domu. Była taka zraniona. Przeze mnie. Naprawdę to zrobiłem. Byłem samolubnym dupkiem. Myślałem tylko o sobie.




Natalia

Dzisiaj mamy kolejny dzień z cyklu Natalia opiekunka. Rodzice proszą to nie odmawiam. W moim domu nigdy nie jest nudno. Dodając do tego jeszcze Marcina to istny kabaret. 

-To jest nie fair- Marcin popatrzył na mnie z niezadowoleniem.- Dlaczego ty zawsze wygrywasz?
-Bo w przeciwieństwie do ciebie znam więcej niż trzy słowa- wystawiłam język.
-A ja?- zapytała Ania.
-Ty jesteś jeszcze mała- wytłumaczyłam.

Marcin prychną i ruchem jednej ręki zniszczył naszą gre w scrabble.

-Koniec tych oszustw- powiedział.- Nie będziemy się tak bawić.
-Jedyną osobą, która oszukuje jesteś ty!

Marcin przewrócił oczami i szybko pokonując dzielącą nas odległość złożył pocałunek na moich ustach.

-Fuuuu weźcie nie przy ludziach!- zawołała Ania.
-No właśnie niektórzy ludzie tutaj jedzą- powiedział wychodzący z kuchni Rafał.
-Włączymy jakąś bajkę?- zapytała Ania.
-Jaką chcesz?- zapytałam.
-Krainę Lodu!- zapiszczała kiedy na ekranie telewizora pojawiły się propozycje bajek.

Potem wszyscy ułożyliśmy się wygodnie na kanapie. To było niewiarygodne. Leżałam właśnie z Anią na kanapie wtulona w bok Marcina oglądając jej bajkę. Przesunęłam dłoń tak, że mogłam bawić się włosami Marcina. 

-Mogę?- zapytałam zerkając na chłopaka.
-Tak- mruknął spod lekko przymkniętych oczu.

Głaskałam jego włosy, a on kreślił jakieś bezmyślne wzorki na skórze mojego brzucha, którą odsłoniła lekko podciągnięta koszulka. 


___________________________________________________________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Przepraszam za błędy! 
Marcin w roli pomocy zawodowej opiekunki?
Czy Michał ma szanse załapać się na damskiego boxera?
Czy Angelika wybaczy Mikołajowi?
A co z Konstancją?
Kto czyta daje znak, ponieważ został nam jeszcze jeden rozdział i epilog!
Wyrażamy swoje opinie. Mi osobiście podobał się gest Mikołaja. Róże *.*

9 komentarzy:

  1. O KURWA O KURWA O KURWA.
    Przepraszam za wulgaryzmy no ale ... OKURWAJACIEPIERDZIELEMAMUSIUKOCHANA.
    No szok. Po prostu szok. No może nie tak do końca bo wiedziałam, że tak będzie XD + tekst o promocji - BOMBA
    KONSTANCJA MOJĄ BOGINIĄ! (hihihi)
    ~PP ♥

    PS znam odpowiedzi na wszystkie pytaniaaaaaaaa :D :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Za**bistość *v*
    No nie wierzę że tylko 1 rozdział i epilog ;CCC
    Szkoda :/
    Ale, cóż twój blog, może nie masz za dużo wolnego czasu a chcesz doprowadzić to do końca rozumiem :>
    PS. Droga PP napisała kom o 21:21 ^^
    Co mogę wiecęj powiedzieć???
    Żegnać się będę przy epilogu tam to będzie dopiero słodko i wzruszająco
    Niecierpliwie czekam na next (jak z resztą zwykle :D)
    Życzę weny >:3
    Buziaczki :***********
    Już chyba kojarzysz kto ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to już koniec ? ;( Szkoda no.
    Odnośnie rozdziału to masz racje gest mikołaja był słodki i odkupił troszeczkę swoje winy w moich oczach.Mam nadzieje że na koniec ułoży mu się z angeliką :P Marcin jako opiekunka spełnia się znakomicie. Tekst małej o pierścionku był świetny :) A Konstancja ... Na nią szkoda mi słów. Nie podoba mi się jej decyzja . Sorry Michał był przy niej i widać że ją kocha a ona tak go potraktowała? Jeszcze to dla kogo go zostawiła . dla Kacpra....Moim zdaniem źle zrobiła :)
    Kochana weny :* Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  4. DAJE ZNAK ZNASZ MOŻE TAKIEGO BLOGA JAKIEGO TY PROWADZISZ NUDZI MI SIĘ I BYM SE POCZYTAŁA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://weneeedalittlemagic.blogspot.com/
      http://gonabealright.blogspot.com/
      ;)

      Usuń
  5. Jak zawsze świetny rozdział :D
    Czemu koniec?! :'(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak można nie kochać Marcina?!
    Awwww *.*
    Taki on słodki :)
    I ogólnie wszystko jest takie świetne ^^
    Natalia ♥
    A co do Konstancji to wszystko spieprzone, kurde no...
    Takie mogła mieć ładne życie z Michałem, ALE jeszcze nic nie jest stracone, więc życzę siły weny, heu :*

    OdpowiedzUsuń
  7. No kochanie postarałaś się.Bravo.A teraz cię zbesztam(OMG jakie mądre słowo) błedy i literówki w oczy kolą.Pisz że no trochę dłużej.Kochanie twoja krytyczka właśnie skończyła (tekst Ala Aśka).Dozoba.koffam -Ruda

    OdpowiedzUsuń