wtorek, 3 czerwca 2014

#19 "Wyznania"

Ewelina

Czasem trzeba kogoś zranić, żeby mu pomóc. I to był błąd, bo tym samym skrzywdziłam siebie. Ja chyba po prostu nie zasługuję na Adama. Wyszłam z domu. Nowy dzień, nowe cierpienie.

-Co ci jest?- zapytała Angelika, która złapała mnie przed szkołą.
-Nic wszystko w porządku, po prostu nie czuję się najlepiej- wymusiłam uśmiech.

Muszę być silna, pomimo tego, że w środku czuję się pusta. Pusta ale silna!

-Rozmowa jest dobra. Możesz mi zaufać- powiedziała Angelika.

Nawet nie umiem porządnie oszukiwać!!! Co ze mną jest nie tak?!

-U mnie na prawdę wszystko ok- westchnęłam zrezygnowana.
-Po co to mówisz? Jak i tak znam prawdę.
-Bo chcę skończyć temat.
-Człowiek często śmieje się, żeby nie musiał płakać, ale ty tak nie rób! Masz pełno przyjaciół, skorzystaj z ich pomocy. I zobaczysz wszystko będzie dobrze- pocieszała mnie.

Nie oszukujmy się. Nie będzie dobrze. On nie przyjdzie do mnie i nie powie mi o co chodzi. Skąd to wiem? Bo mijamy się korytarzami, nawet nie patrząc na siebie. Zawsze mnie to dziwiło: dwoje ludzi, którzy wiedzieli o sobie wszystko, nagle przestają się znać...

-Ze mną i Adamem koniec, ale ja i tak będę na niego czekała- odpowiedziałam jej patrząc w stronę mojego ex.

I właśnie wtedy złapaliśmy kontakt wzrokowy. Pusto się zrobiło, kiedy nie miałam go przy sobie. Po chwili chłopak odwrócił wzrok.

-Przestań, anioły nie powinny płakać- przytuliła mnie Angelika.
-Anioły? Ja brzydzę się sobą, a ty mi z aniołami wyjeżdżasz...

Angelika zabrała mnie do damskiej łazienki. Tam poprawiłam swój wygląd. Z WC wyszłam po dzwonku, nie chciałam żeby ktoś widział mnie w tak opłakanym stanie...Bum wpadłam na kogoś, kogoś tak bardzo mi bliskiego.

-Nie długo, bardzo niedługo. Obiecuję- szepnął Adam.
-Będę czekać- odwróciłam się i wyszłam ze szkoły.

Przez jedne wagary nic się nie stanie...Nie chciałam się rozsypać przy ludziach.Nie chciałam żeby wiedział, że płaczę, ale dupa i tak wszystko wyszło na jaw!



Angelika

-Angelika! Zaczekaj!- zawołał Filip, więc się zatrzymałam.- Głupio wyszło na imprezie...
-No głupio, głupio...
-Ale to wszystko przez...
-Przez?- chciałam aby dokończył.
-To wszystko przez to, że chcę cię mieć przy sobie- wyznał.

OMG! Rozmowa pod tytułem "skryte uczucia" właśnie się zaczęła...

-Filip...
-Poczekaj nie przerywaj mi.
-To zaczęło się ostatnio. Zobaczyłem cię na korytarzu, jak przyszłaś pierwszy raz do szkoły...Byłaś tak ładnie ubrana. Od razu wpadłaś mi w oko, a potem okazało się, że chodzisz ze mną do klasy. Byłem w wtedy w siódmym niebie!
-Filip...
-Chcę być przy tobie i dla ciebie. Bardzo cię potrzebuję i uwielbiam, czy ty też to czujesz?- zapytał patrząc mi w oczy.

Czy ja tez to czuję? Czy ja też to czuję? Czy ja też to czuję? Na pewno jest bardzo atrakcyjnym chłopakiem. Przystojny, bogaty. Nie żebym była materialistką...W sumie skoro dla Mikołaja jestem pierwszą lepszą, to czemu miałabym nie spróbować z Filipem? Nie odpowiedziałam tylko go pocałowałam.

-Czy to było tak?- zapytał odrywając się ode mnie?
-Owszem- uśmiechnęłam się.

No co? Jestem chamska? Zła? Ja po prostu nie umiem go sobie odpuścić.



Marcin

Dla każdego chłopca znajdzie się dobra dziewczyna, która go naprostuje
Dla każdego chłopca znajdzie się dobra dziewczyna, która go naprostuje
Dla każdego chłopca znajdzie się dobra dziewczyna, która go naprostuje

W myślach powtarzały mi się słowa mojej gosposi. Spojrzałem na Natalię, która stała na korytarzu i rozmawiała z koleżankami. Wyglądała tak pięknie kiedy śmiała się, z czegoś co usłyszała. Wiem, że już dawno powinno mi przestać zależeć na niej, ale za cholerę nie potrafię...Dla każdej dobrej dziewczyny trafi się chłopka, który ją zepsuje. I tego się boję, ale nie mogę sobie jej odpuścić, bo ona jest moją małą księżniczką.

 Dobra Marcinku, jak zwykle wszystko na twojej głowie. Pchnąłem drzwi i wszedłem do sali muzycznej. Dałem się wbajerować i teraz muszę napisać nam piosenkę na te durne zajęcia. Siadłem przed pianinem, muzykę już miałem. Skąd? W domu mam pianino i czasem sobie gram. Dlatego gotowa muzyka czeka już jakieś dwa miesiące. Tylko ze słowami do dupy, bo za chuja nic mi nie przychodzi do głowy. Zagrałem sobie melodię jeszcze raz i jeszcze raz. Dupa! Dupa! Dupa! Musze wymyślić coś prostego. O wiem, kłótnia zaczęła się na imprezie...

-May our hearts be full like our drinks tonight- śpiewałem i do tego grałem.
-May we sing and dance till we lose our minds

Ja jebie...Oby tak dalej...

-We are only young if we seize the night
-Tonight we own the night

I jeszcze raz

-Tonight we own the night.

Tak kurwa, tak! Jestem mistrzem! Refren juz mamy! Dobra cza to prześpiewać jeszcze raz.

-May our hearts be full like our drinks tonight*
May we sing and dance till we lose our minds
We are only young if we seize the night
Tonight we own the night
Tonight we own the night

Usłyszałem huk, więc odwróciłem się i co zobaczyłem? Zobaczyłem Natalię, która przyglądała mi się zaciekawiona.

-Nie przeszkadzaj sobie, ja tylko...ja tylko- próbowała się tłumaczyć.
-Ja tylko przyszłam zobaczyć jak cudownie śpiewasz Marcinie, jestem twoją fanką, kocham cię!
-Prawdą jest tylko to, że fajnie śpiewasz...
-E, e, e powiedziałem cudownie, więc powiedz, że cudownie śpiewam.
-Cudownie śpiewasz- odparła.
-A teraz powiedz kocham cię
-Po co mam cię kochać?- zapytała.
-Bo ja tego potrzebuję....- odparłem i popatrzyłem w ścianę.

Nastała niezręczna cisza.

-Jak się z tym czujesz?- zapytała po chwili.
-Jest kurwa zajebiście, lepiej być nie może...Zarzekam, że to ty jesteś tą na którą czekałem przez całe życie. I co teraz zrobisz? 
-Nie mówi tak...
-Jak?- zapytałem.
-Proszę...Po co to wszystko, skoro i tak mnie skrzywdzisz. Za długo cię znam żeby z tobą być, wiem jaki jesteś...
-Kim jestem? No powiedz kim?
-Zwykłym chujem, który nie przejmuje się nikim- odpowiedziała patrząc mi prosto w oczy.

Prosto w oczy.

-Chciałbym.
-Chciałbyś co?
-Nie przejmować się...Dobrze, o ile mi się zdaje chciałaś wyjść, więc śmiało- odparłem wracając do gry na pianinie.




*   *   *

-Ja pierdole, ale mnie wydymała! Suka. . . - do sali wszedł Mikołaj.
-Miarkuj kolego, tu są dzieci.
-I to też mnie wkurwia w tej naszej orgii.
-Jakiej orgii, stary ogarnij- próbowałem go uspokoić.

Zamknąłem pianino. Swoją drogą nie zamierzałem dzisiaj już na nim grać, po tym jak dowiedziałem się kim jestem dla Natalii, jakoś nie mogłem grać...

-Co ci jest?- zapytałem.
-Ona mi jest, kurwa ona mi jest!
-Zgaduję, że mówimy o Angelice?

Bum, pięść Mikołaja uderzyła w ścianę. Racja, lepiej uderzyć w ścianę niż w kogoś. Moja szkoła!

-Idę sobie, a tu co widzę?! Angelika się całuje z jakimś typem. Z kim? Z Filipem, z Filipem kurwa!!!
-Strzelam, że podszedłeś i zapierdoliłeś mu z buta, albo nie wyjebałeś mu gonga! Tak to na pewno był gong!- zgadywałem.
-Właśnie nie masz racji.
-Co co ty niby zrobiłeś???
-Spierdoliłem, jak głupi tchórz spierdoliłem...I ja teraz nie jestem w stanie nawet na nią spojrzeć...Czy można w ogóle kochać i nienawidzić tą samą osobę?
-Można- wyznałem.- Ale szybko gubisz się miedzy "wypierdalaj" a "błagam, wróć".
-A tobie co?- zapytał.
-Dostałem kosza- wzruszyłem ramionami.
-Zawsze wiedziałem, że Natalia ma charakterek, ale myślałem, że tobie się nie oprze...
-Też tak myślałem...

Zebrałem swoje rzeczy i wyszliśmy ze szkoły.

-Na fajkę?- zapytał Mikołaj.
-Na fajkę- pokiwałem.

Poszliśmy za szkołę, gdzie nie było nikogo. Takie nasze męskie miejsce, hehe.

-Angelika do ciebie wróci, jak przestaniesz zachowywać się jak chuj- zacząłem.
-Powiedział to Marcin, a zacznijmy od tego, że ja nigdy z nią nie byłem...Z resztą wszystko mi jedno. Daj fajkę, bo muszę zapalić.
-A ja muszę się napić i zacząć nowe życie...
-Dzisiaj?
-Byłoby najlepiej...
-U ciebie?
-U mnie.
-Co będziemy robić?- zapytał.
-Idziemy na dziwki- uśmiechnąłem się i zgasiłem papierosa butem.



Natalia

-Coś ty najlepszego zrobiła?!- wrzeszczała na mnie Konstancja.
-Powiedziałam mu prawdę. Ja go nie kocham.
-Kłamiesz aż nos ci rośnie...
-Ty mnie nie porównuj do drewniaka!
-Pinokio, on miał na imię Pinokio! I dlaczego nie byłaś z nim szczera?
-Bo nie wyobrażałam sobie nic wielkiego. Nie chcę cierpieć...
-Skąd wiesz, że byś cierpiała...Nie wiesz dopóki nie spróbujesz.
-Mam na to wyjebane! Mam wyjebane! Mam wyjebane!
-Przecież go kochasz!
-Spierdalaj, próbuję sobie wmówić co innego!
-Przestań i idź do niego powiedz mu co i jak, może coś wymyślicie.
-Przemyślę to- zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do domu.

Po paru minutach wbiłam do domu. Odrobiłam lekcje i walnęłam się na łóżko. Dużo myślałam i usnęłam.

Wypadek, wyciągają rannych. Stoję patrzę, a to Marcin o nie, nie, nie! Nagle nie ma nikogo. Jestem tylko ja.

-Halo! Pomocy! Jest tu ktoś?!- wołam.

Nikt nie odpowiada. Rozglądam się ponownie, nikogo nie ma. Sama, zawsze sama. Podbiegam do chłopaka.

-Marcin! Marcin, słyszysz mnie?!- potrząsam nim.

Ciągle nic, a nic. O Boże! Odchylam mu głowę, przykładam głowę i sprawdzam czy oddycha. 1, 2, 3 liczę obserwując jego klatkę piersiową. Dupa nie porusza się! Żadnych ludzi, którzy mogli by zadzwonić po pomoc...Cholera. Dobra trzeba działać! 1.2,3,4,5 liczę uciski, które robię. Rany jakie to ciężkie, ale muszę go uratować.

-No dalej!

I nagle wszystko znika.

Budzę się cała w pocie. Te sny są zbyt realne. Popatrzyłam na zegar, 22 o jeszcze nie tak późno. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół.

-Mamo wychodzę, zaraz wrócę!

Muszę mu wyznać prawdę, więc obrałam kierunek- dom Marcina. Każdy z nas popełnia błędy, w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Każdy czegoś żałuje. Powiedziałam w nieodpowiednim momencie kilka słów za dużo...Pomału dochodziłam na miejsce. Światła w domu były zapalone. Co zaskoczyło mnie, bo dom był ogromny. No, ale kto bogatemu zabroni...Zapukałam w drzwi i czekałam aż ktoś otworzy.

-O Natalia!- drzwi otworzył Mikołaj.
-Hej, jest Marcin?- zapytałam.
-Marcin ktoś do ciebie!- zawołał i zamknął mi drzwi przed nosem.

Aha. "To było coś w stylu żegnam cię czule oziębłym wypierdalaj". Spoko, tupałam sobie noga czekając na chłopaka.

-Tak...a to ty...- powiedział zauważając mnie.
-Tak to ja.
-Chcesz czegoś konkretnego?- zapytał.
-Ja przyszłam zapytać, co gdybym wtedy powiedziała, że też cię kocham?
-I przeszłaś taką drogę o tak późnej porze żeby mnie o to zapytać?!
-Właściwie to tak i chciałam ci jeszcze powiedzieć, że...

Nie dokończyłam, bo drzwi otwarły się szerzej. Znaczy zostały otworzone przez laskę. Typiara stała w samej bieliźnie, wow.

-Marcin, czekam na ciebie, a ty gadasz z jakąś blondyną?- oburzyła się.

Zanotuj: nie rób sobie nadziei, bo i tak zawsze wszystko się spierdoli. Po drugie, ludzie się nie zmieniają. W chwili kiedy potrzebowałam jego obecności, bo chciałam mu wyznać miłość, on zostawił mnie dla zabaw z inną. W sumie nic nowego, nic czego bym się nie spodziewała.

-Natalia, ja...ja- zaczął.
-Nie teraz ja chcę ci coś powiedzieć. Właściwie po to tu przyszłam. No więc nigdy w życiu bym się w tobie nie zakochała. Nie zakochałabym się w facecie, który pije, pali i jest graczem, ale bóg zrobił mnie w banbuko i się zakochałam. Kocham cię zajebiście mocno, ale było od razu mówić, że chcesz się mną pobawić to darowalibyśmy sobie mój wysiłek przyjścia tu. Żegnam.

Przez chwilę pomyślałam, że coś dla niego znaczę i to był błąd.

-Zaczekaj! To nie tak!- podbiegł do mnie.
-Nie musisz mi nic tłumaczyć, sama widziałam.
-Kocham cię. Zajebiście mocno, tak bez zasad. Za każdym razem gdy widzę twój uśmiech- moje serce ożywa. Jestem w tobie zakochany kurwa i zawsze będę!

Nie miałam siły nawet na fałszywy uśmiech. Te słowa nic dla mnie nie znaczyły, były puste tak jak moje serce. Złamał mi kurwa serce w dzień, w którym wyznał mi miłość. Trzeba mieć do tego wyjebisty talent.

-Nie wiem jak to możliwe, że zakochałam się w takim dupku! To bardzo smutne, że mówisz mi takie rzeczy zaraz po tym jak sprowadzasz sobie burdel do własnego domu...
-Nie sprowadzam, to nie tak jak myślisz. Ja nie chciałem żeby tak wyszło...
-Dobra szkoda było tu przychodzić. Przez ciebie wyszłam na idiotkę, ale myślę, że jakoś to przeżyję.

Chłopak wołał za mną jeszcze, ale miałam to w dupie. Miłość jest do dupy.



*   *   *

Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa. Nawet nie wiedziałam jak bardzo boli złamane serce. Ale sama jestem sobie winna. Wiedziałam jaki jest, że nie powinnam się w nim zakochiwać...
-Co on ci zrobił?- zapytała Konstancja.
-Nic.
-Powiedz.
-Nic. Przecież to i tak nie ma teraz znaczenia...
-Możesz mi nie mówić, ale i tak mu wpierdolę- westchnęła.
-Rób z nim co chcesz- wzruszyłam ramionami.

Wniosek: niczego sobie nie wyobrażaj, bo i tak zawsze się rozczarujesz. Zawsze. Szłam w stronę klasy nie patrząc na ludzi dookoła mnie. Jakoś smutno mi, taka pustka. Nie zależy mu na mnie, jestem mu obojętna, yep. To boli. Boli. Boli. Boli. Boli. Boli. Boli. Boli. Boli.


___________________________________________________________

* The Wanted- We own the night

Rozdział wcześniej gdyż iż ponieważ w czw wyjeżdżam do Macedonii. Więc łapcie wcześniej, bo nie wiem jak bd z next'em. Przepraszam za błędy i pozostawcie po sobie ślad. 
Natalia ;)








5 komentarzy:

  1. O ja!
    Nie no!
    Marcin wkurzasz tak trochę xD
    Mikołaj wieź coś zrób :D
    Angelika co ty robisz?! O.o
    Natalia brawo za odwagę :)
    Konstancja daj mu niezłego gonga ^.^
    Ewelina, jest nadzieja ♥
    Adam, wiem, że coś ten tego <3
    I kto tu jeszcze? A, Filip..
    Filip, weź się odwal :3
    Wyraziłam moje zdanie o wszystkich c: Miłego pobytu w Macedonii :*

    OdpowiedzUsuń
  2. We are only young if we seize the night
    Tonight we own the night...

    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA♥♥♥♥♥♥♥
    LOFFFF KOCHAM UWIELBIAM CAŁUJE.

    UWAGA WSZYSCY. OGŁASZAM, ŻE NATALIA NIE BĘDZIE MIAŁA PRZERWY W MACEDONI, BO DAM JEJ MÓJ TELEFON I NA NIM BĘDZIE PISAĆ!
    I JA TU CI JESZCZE POWIEM CO CHCĘ WIDZIEĆ W NASTĘPNYM ROZDZIALE!!!!!

    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ♥

    ~PP

    OdpowiedzUsuń
  3. Arrr...Wszystko nie tak miało wyglądać. Kurde Marcin powinien w końcu być z Natalią. I wiem że na początku słowa dziewczyny go zraniły ale mógł starać się ją zrozumieć a na pewno nie sprowadzać te dziwki do domu ...Wszystko zrujnował a miało być tak pięknie.
    Angelika czy ona w ogóle myśli ? Z jednej strony ją rozumiem a z drugiej strony nie :D On nie kocha Filipa więc po co z nim jest ? Boje się tylko że on ją skrzywdzi i to bardzo...
    No a teraz Mikołaj ... Jeśli zastosował by się do rady jaką dał mu Marcin było by całkiem ciekawie. Mikołaj jako sympatyczny i miły chłopak. Coś czuje że było by śmiesznie :P
    Czekam na kolejny :)
    Udanego wyjazdu :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi Natalii a mogło być tak pięknie. Zastanawia mnie czy Filip naprawdę kocha Angelikę czy tylko wykonuje zadanie dane mu przez Aśkę.
    Ogólnie super. Czkam na nn i życzę udanego wyjazdu. :)

    OdpowiedzUsuń