-No i co się głupio szczerzysz?
-Filip, jak tam Angelika?
-Nie twój interes, co zrobiłaś z nią podczas pokazu?
-Oj,oj nie twój interes kochaniutki. Ty masz tylko rozkochać ją w sobie, a potem zostawić. A z tego co widzę, to plan działa zupełnie odwrotnie...
-Sugerujesz, że ona mi się podoba?
-Ja nie sugeruje, ja to wiem.
Marcin
-Dzień dobry pani Danusiu- powiedziałem wchodząc do kuchni.
Starsza kobieta, która była gosposią w moim domu uśmiechnęła się serdecznie. Matko, jak ja ją uwielbiam. Gdyby nie ona i wspólnik mojego taty Robert czułbym się w tym ogromnym domu jak duch.
-Marcin, ile razy mówiłam ci żebyś mówił do mnie po imieniu? Chyba nie wyglądam aż tak staro, bynajmniej nie czuję się na taką.
Zaśmiałem się. To dobrze, że czuje się młodo. W końcu jest jeszcze hot 48 do wzięcia. Gdybym gustował w starszych paniach, które opiekują się mną od małego dziecka od razu bym ją brał. Umie gotować, sprzątać i zajmować się dziećmi, wow.
-Wiem, ale dziwnie by mi było mówić do po imieniu. W końcu należy się pani trochę szacunku.
-Oh dobrze już, a teraz siadaj szybko bo znowu spóźnisz się do szkoły.
Podała mi talerz z kanapkami, które wyglądały tak pięknie. Jedzenie powinno też cieszyć oko, hehe. Odpaliła laptopa i szperała coś w nim. Po chwili przyszedł Robert- prawnik, przyjaciel mojego taty.
-Rober, chodźże to! Ja zaparzę ci herbaty, a ty siadaj tu i głosuj na zespół Marcina!- zawołała za nim.
I w tej chwili cała herbata z mojej buzi wylądowała na stole. WTF?! Skąd ona wie?
-Oh Danuto o co ci znowu chodzi? Nie mam teraz czasu- mruknął.
-Ja cię nie prosiłam, tylko wydałam rozkaz. Siadaj tu i głosuj!
-Dobrze, dobrze, ale o co ci chodzi kobieto?
-Nasz malutki, wczoraj miał występ i jak wygra to będzie gwiazdą. Dlatego nie trać czasu i głosuj!
-Skąd pani o tym wie?- wtrąciłem się ciekawy.
-Śmieszny jesteś Marcinku. Przecież muszę wiedzieć co mój cukiereczek robi- złapała mnie za policzek.
Tsaa nie wiedziałem czy mam jej przypominać, że w następnym roku kończę 18-stkę.
-Ja już muszę iść, bo jestem spóźniony, a wy róbcie tu sobie co chcecie. Ale bez żadnych świństw- uśmiechnąłem się.
Wiedziałem, że miedzy tą dwójką jest chemia. Zasługują na szczęście, więc trzymam za nich kciuki.
-Robercie Kowalski, głosuj ale to już, bo za 5h nie będzie już sensu, bo będą wyniki, więc głosuj!
Boże jak ja ich kocham. Wyszedłem z domu, wsiadłem do auta i ruszyłem do szkoły, spóźniony jak zwykle.
* * *
-No dobra, dobra sprawdzaj!- poganiała Karolina, Konstancję.
Kostka taka "bogata" internet w telefonie, hehe. Otóż dziewczyny chciały sprawdzić jak tam z wynikami. Rozumiem, ciekawość i te sprawy, ale zostało już tylko 2h do końca losowania. Mogły by sobie darować...Eh te kobiety. W ogóle co ja tu z nimi robię?!
-Marcin, jak na razie prowadzicie- podsumowała Konstancja.
-No ludzie wiedzą co dobre.
-Co ty powiedziałeś!?
-Czemu się tak drzecie?- spytała Natalia, która własnie przyszła.
-Patrzą na wyniki- podsumowałem.
-A nasz skromny Marcin stwierdził, że ludzie wiedzą co dobre, bo oni prowadzą.
-Chyba tylko głupi nie głosowałby na to ciało- wskazałem na siebie.- Natalia coś o tym wie, nie?
-Jeżeli nie zamkniesz buzi, następną rzeczą, która z niej wyleci będą twoje zęby- uśmiechnęła się do mnie.
Jak ja lubię ten jej charakterek! Ciekawe po kim go ma...
-Miłość, nienawiść dzieli je taka cienka linia- puściłem jej oko.
-Mam dziwne przeczucie- zaczęła.
-Jakie?
-Że zaraz będziesz miał podbite oko!
-Natalia, przestań myślałem, że po tym jak u ciebie byłem, a ty u mnie będziemy przyjaciółmi. Podkreślam byłem u niej! Czy wszyscy dosłyszeli?
Dziewczyna tupnęła nogą ze złości i odeszła. Upss?
-Jest cudowna- podsumowałem.
-Ta zwłaszcza jak od ciebie odchodzi- zaśmiała się Karolina.
Angelika
Siedzieliśmy na sali gimnastycznej czekając na wyniki, a mnie zjadały nerwy. O masakra! Kręciłam się w tą i we te.
-Ogarnij downa i się uspokój- upomniała mnie Natalia.
-A jak nie to zawsze możemy ją przywiązać- zaśmiała się Konstancja.
Przybiły sobie piątkę, a ja przewróciłam oczami.
-Dzień dobry moi mili!- na scenę wyszedł dyrektor.- Jak wiecie głosowanie zostało zamknięte jakieś pół godziny temu.
Taaa jakbyśmy nie wiedzieli...Od tego pół godziny siedzimy tutaj, a mnie boli już dupa, lol.
-No, więc jak dla mnie wszyscy byli świetni, ale zwycięzca może być tylko jeden.
-Mów, kto wygrał!- krzyknął ktoś, a mi zdawało się, że był to Mikołaj.
-Który mądry to powiedział?!- dyrektor jeździł wzrokiem, szukając winnego, po całym tłumie.- Nie ma odwagi się przyznać co? A z resztą, przechodząc do konkretów...
Wreszcie, niech się stary streszcza, bo moje dłonie przypominają wodospady. Ah ten stres...
-Otwieram kopertę- podniósł ją do góry.
-Czy on myśli, że my nie wiemy co to koperta?!- mruknęła Natalia.
-Nie wiem, ale niech się streszcza- odparłam.
Otwierał i otwierał tą kopertę. Czekanie trwało i trwało, a ja czułam się jak na wynikach w Tańcu z gwiazdami.
-Dobrze, mam już wyniki. No więc, zaczynamy od trzeciego miejsca...Trzecie miejsce, trzecie miejsce mają nasze tańczące dziewczyny!
-Czy on nazwał nas właśnie tańczącymi dziewczynami?
-Czy on właśnie powiedział, że mamy 3 miejsce?
-A widziałyście inne tańczące dziewczyny?- podsumowała Konstancja.
-Jej!- cieszyła się Karolina i Ewelina.
-No i z czego się tak cieszysz?- mruknęła Natalia.
-Eee może z tego, że zawsze mogłyśmy przegrać i nawet nie mieć trzeciego miejsca?- odpowiedziała Karolina.
-Dziewczyny spokój. Jest super!- uśmiechnęłam się.
-Dziewczyny, gratuluję wam. Wasz występ bardzo mi się podobał, dlatego mam dla was propozycję. Miałem w planie na ten rok cheerleaderki, ale wy idealnie pasujecie na to miejsce!
-Jeżeli pan myśli, że będziemy machać pomponikami wbite w ciasne stroje, to ja mówię stanowczo nie!- zaczęła Natalia.
-Uspokój się i negocjuj, a nie zaczynasz z miną "wyjebię ci z kolanka". Zluzuj- uspakajałam ją.
-Ależ spokojnie, możemy się dogadać.
-Też tak sądzę panie dyrektorze, tyle że proponuję po całym tym wydarzeniu.
-No, więc lecimy dalej moi drodzy!
Wow, co to ma być za słownictwo. Muszę przyznać, że słowo "lecimy" w ustach 50-letniego pana brzmiało dziwnie...
-Miejsce drugie, 3MAP. Czyli chłopcy Marcin, Mikołaj, Michał, Adam i Paweł. No muszę wam przyznać, że byliście moimi faworytami i jeszcze nie raz zaśpiewacie tą piosenkę, bo wykonanie było extra. Poza tym bardzo oryginalny pomysł na nazwę. Aha i zapomniał bym, zostajecie oficjalnie zespołem naszej szkoły!
Cisza. Nic mu nie odpowiedzieli, ojojoj.
-I ostatnie! Miejsce pierwsze, to najlepsze zajmuje nasz solista Filip. Zapraszamy cię tu na środek, bo chcemy bis'a. A jedną do swojego gabinetu zapraszam jedną przedstawicielkę naszych przyszłych cheerleaderek.
-Żądam ponownego przeliczenia głosów! To musi być jakaś pomyłka!- Joanna przejęła pałeczkę.
-Joasiu proszę usiądź, nie ma żadnej pomyłki. Wygrał Filip, a ty musisz nauczyć się przegrywać...
-Jestem tysiąc razy lepsza od niego, to jest oszustwo!
-Miałaś swoje pięć minut w tamtym roku, teraz mamy nowego zwycięzcę. Dziękuje za uwagę i jeszcze raz gratuluję wszystkim. Filipie zapraszamy na scenę!
Dziewczyny zaczęły piszczeć. Znaczy oczywiście te fanki Filipa...Zrobiłyśmy z dziewczynami kółko.
-No to która idzie?
Oby nie ja, bo nie chcę po raz kolejny przegapić występ Filipa.
-Na pewno nie Natalia!- stwierdziła Karolina.
-Bo co? Bo jestem ze wsi?!
-Morda, przecież ty nie jesteś ze wsi- uspokajała Konstancja.- Ty nie możesz, bo stary wyląduje na pogotowiu. Proponuję Ewelinę, albo Karolinę.
-Ja nie chcę- odparła Ewelina.
-Dobra ja pójdę- westchnęła Karolina.
I poszła.
Karolina
Na całej sali rozbrzmiał dźwięk, Filip zaczął popis. Od razu rozpoznałam piosenkę, którą śpiewał. Elyar Fox, hmm niezły wybór. Bardzo odważnie, jak na takiego lalusia. Zapukałam i weszłam do gabinetu dyrektora. I zaczęła się rozmowa.
-Nie jestem w stanie zrozumieć co cię tak bawi młoda damo- powiedział dyrektor.
Upss więc ten śmiech wyszedł na głos?
-Nic takiego, po prostu może pan zauważył, że jesteśmy dość oryginalne. Lubimy się wyróżniać, dlatego przedstawię panu nasze warunki, dobrze?
-Uczennica przedstawia mi warunki. No cóż znajduję się w niezręcznej sytuacji...- kontynuował.
On chyba nie rozumie, że albo będą nasze warunki, albo my się na to nie piszemy...
-Jeśli chodzi o pana propozycję to zgodzimy się pod dwoma warunkami: będziemy występować w naszych strojach i przedstawiać własne choreografie.
-Oh nie mam pojęcia czy tak można...
-Można, można.
-No dobrze niech będzie, jestem za.
-Marcin, jak na razie prowadzicie- podsumowała Konstancja.
-No ludzie wiedzą co dobre.
-Co ty powiedziałeś!?
-Czemu się tak drzecie?- spytała Natalia, która własnie przyszła.
-Patrzą na wyniki- podsumowałem.
-A nasz skromny Marcin stwierdził, że ludzie wiedzą co dobre, bo oni prowadzą.
-Chyba tylko głupi nie głosowałby na to ciało- wskazałem na siebie.- Natalia coś o tym wie, nie?
-Jeżeli nie zamkniesz buzi, następną rzeczą, która z niej wyleci będą twoje zęby- uśmiechnęła się do mnie.
Jak ja lubię ten jej charakterek! Ciekawe po kim go ma...
-Miłość, nienawiść dzieli je taka cienka linia- puściłem jej oko.
-Mam dziwne przeczucie- zaczęła.
-Jakie?
-Że zaraz będziesz miał podbite oko!
-Natalia, przestań myślałem, że po tym jak u ciebie byłem, a ty u mnie będziemy przyjaciółmi. Podkreślam byłem u niej! Czy wszyscy dosłyszeli?
Dziewczyna tupnęła nogą ze złości i odeszła. Upss?
-Jest cudowna- podsumowałem.
-Ta zwłaszcza jak od ciebie odchodzi- zaśmiała się Karolina.
Angelika
Siedzieliśmy na sali gimnastycznej czekając na wyniki, a mnie zjadały nerwy. O masakra! Kręciłam się w tą i we te.
-Ogarnij downa i się uspokój- upomniała mnie Natalia.
-A jak nie to zawsze możemy ją przywiązać- zaśmiała się Konstancja.
Przybiły sobie piątkę, a ja przewróciłam oczami.
-Dzień dobry moi mili!- na scenę wyszedł dyrektor.- Jak wiecie głosowanie zostało zamknięte jakieś pół godziny temu.
Taaa jakbyśmy nie wiedzieli...Od tego pół godziny siedzimy tutaj, a mnie boli już dupa, lol.
-No, więc jak dla mnie wszyscy byli świetni, ale zwycięzca może być tylko jeden.
-Mów, kto wygrał!- krzyknął ktoś, a mi zdawało się, że był to Mikołaj.
-Który mądry to powiedział?!- dyrektor jeździł wzrokiem, szukając winnego, po całym tłumie.- Nie ma odwagi się przyznać co? A z resztą, przechodząc do konkretów...
Wreszcie, niech się stary streszcza, bo moje dłonie przypominają wodospady. Ah ten stres...
-Otwieram kopertę- podniósł ją do góry.
-Czy on myśli, że my nie wiemy co to koperta?!- mruknęła Natalia.
-Nie wiem, ale niech się streszcza- odparłam.
Otwierał i otwierał tą kopertę. Czekanie trwało i trwało, a ja czułam się jak na wynikach w Tańcu z gwiazdami.
-Dobrze, mam już wyniki. No więc, zaczynamy od trzeciego miejsca...Trzecie miejsce, trzecie miejsce mają nasze tańczące dziewczyny!
-Czy on nazwał nas właśnie tańczącymi dziewczynami?
-Czy on właśnie powiedział, że mamy 3 miejsce?
-A widziałyście inne tańczące dziewczyny?- podsumowała Konstancja.
-Jej!- cieszyła się Karolina i Ewelina.
-No i z czego się tak cieszysz?- mruknęła Natalia.
-Eee może z tego, że zawsze mogłyśmy przegrać i nawet nie mieć trzeciego miejsca?- odpowiedziała Karolina.
-Dziewczyny spokój. Jest super!- uśmiechnęłam się.
-Dziewczyny, gratuluję wam. Wasz występ bardzo mi się podobał, dlatego mam dla was propozycję. Miałem w planie na ten rok cheerleaderki, ale wy idealnie pasujecie na to miejsce!
-Jeżeli pan myśli, że będziemy machać pomponikami wbite w ciasne stroje, to ja mówię stanowczo nie!- zaczęła Natalia.
-Uspokój się i negocjuj, a nie zaczynasz z miną "wyjebię ci z kolanka". Zluzuj- uspakajałam ją.
-Ależ spokojnie, możemy się dogadać.
-Też tak sądzę panie dyrektorze, tyle że proponuję po całym tym wydarzeniu.
-No, więc lecimy dalej moi drodzy!
Wow, co to ma być za słownictwo. Muszę przyznać, że słowo "lecimy" w ustach 50-letniego pana brzmiało dziwnie...
-Miejsce drugie, 3MAP. Czyli chłopcy Marcin, Mikołaj, Michał, Adam i Paweł. No muszę wam przyznać, że byliście moimi faworytami i jeszcze nie raz zaśpiewacie tą piosenkę, bo wykonanie było extra. Poza tym bardzo oryginalny pomysł na nazwę. Aha i zapomniał bym, zostajecie oficjalnie zespołem naszej szkoły!
Cisza. Nic mu nie odpowiedzieli, ojojoj.
-I ostatnie! Miejsce pierwsze, to najlepsze zajmuje nasz solista Filip. Zapraszamy cię tu na środek, bo chcemy bis'a. A jedną do swojego gabinetu zapraszam jedną przedstawicielkę naszych przyszłych cheerleaderek.
-Żądam ponownego przeliczenia głosów! To musi być jakaś pomyłka!- Joanna przejęła pałeczkę.
-Joasiu proszę usiądź, nie ma żadnej pomyłki. Wygrał Filip, a ty musisz nauczyć się przegrywać...
-Jestem tysiąc razy lepsza od niego, to jest oszustwo!
-Miałaś swoje pięć minut w tamtym roku, teraz mamy nowego zwycięzcę. Dziękuje za uwagę i jeszcze raz gratuluję wszystkim. Filipie zapraszamy na scenę!
Dziewczyny zaczęły piszczeć. Znaczy oczywiście te fanki Filipa...Zrobiłyśmy z dziewczynami kółko.
-No to która idzie?
Oby nie ja, bo nie chcę po raz kolejny przegapić występ Filipa.
-Na pewno nie Natalia!- stwierdziła Karolina.
-Bo co? Bo jestem ze wsi?!
-Morda, przecież ty nie jesteś ze wsi- uspokajała Konstancja.- Ty nie możesz, bo stary wyląduje na pogotowiu. Proponuję Ewelinę, albo Karolinę.
-Ja nie chcę- odparła Ewelina.
-Dobra ja pójdę- westchnęła Karolina.
I poszła.
Karolina
Na całej sali rozbrzmiał dźwięk, Filip zaczął popis. Od razu rozpoznałam piosenkę, którą śpiewał. Elyar Fox, hmm niezły wybór. Bardzo odważnie, jak na takiego lalusia. Zapukałam i weszłam do gabinetu dyrektora. I zaczęła się rozmowa.
-Nie jestem w stanie zrozumieć co cię tak bawi młoda damo- powiedział dyrektor.
Upss więc ten śmiech wyszedł na głos?
-Nic takiego, po prostu może pan zauważył, że jesteśmy dość oryginalne. Lubimy się wyróżniać, dlatego przedstawię panu nasze warunki, dobrze?
-Uczennica przedstawia mi warunki. No cóż znajduję się w niezręcznej sytuacji...- kontynuował.
On chyba nie rozumie, że albo będą nasze warunki, albo my się na to nie piszemy...
-Jeśli chodzi o pana propozycję to zgodzimy się pod dwoma warunkami: będziemy występować w naszych strojach i przedstawiać własne choreografie.
-Oh nie mam pojęcia czy tak można...
-Można, można.
-No dobrze niech będzie, jestem za.
* * *
-Wróciłam!
Złapałam dziewczyny przed szkołą.
-I jak ci poszło?
-Wprawdzie momentami tak przynudzał, że zastanawiałam się jak wyglądałaby jego głowa nabita na pikę, ale udało mi się! Mamy to czego chciałyśmy.
-Czyli co?- zapytała Ewelina.
-Oj później ci wytłumaczymy.
Wychodziłyśmy ze szkoły, a tu podbiegł do nas Filip, jej! Taka gwiazda...podchodzi do nas...Przewróciłam oczami, gdy zobaczyłam jak podrywa Angelikę.
-Tak, będziecie, to okej. Do zobaczenia!
-Czego chciał?- zapytałam.
-Dzisiaj w Paradise impreza- wzruszyła ramionami.
-I ty oczywiście się zgodziłaś?
-Hej no co jest przystojny...
-No i co z tego?!
-Oj przestań będzie karaoke!
Szykuje się ubaw po pachy, jej.
_________________________________________________________________
Mieliście rację. Poprzedni rozdział i pewnie ten jest krótszy. Ostatnio w ogóle nie mam czasu , ponieważ zdaję na ratownika wodnego, hehe. Dlatego też moje życie osobiste wygląda szkoła-dom-basen-spanie. Myślę, że za jakieś dwa tygodnie wszystko powinno wrócić do normy. Przepraszam za błędy, pozdrawiam
Natalia;)
Jej!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥♥
A jednak wygrał Filipek :D
Weny :>
boski ! :)
OdpowiedzUsuńHej :P W końcu nadrobiłam zaległości na twoim blogu :P
OdpowiedzUsuńNo no stawiałam jednak ze to chłopaki wygrają swoją piosenką a drugiem miejsce będą miały dziewczyny a tu takie zdziwienie Filipek pierwszy miejsce,.Zaskoczenie.
Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy Angeliki i Filipa. Czy ty chcesz stworzyć z nich parę ?? Coś czuje ze Mikołaj nie będzie z tego zadowolony.Może w końcu zacznie o nią walczyć :D Wtedy zaczęło by się wiele dziać :)
Czekam na kolejny rozdział :*
Życzę dużo weny :*
No i powodzenia w zostaniu tym ratownikiem :P
I tak szacuneczek, że dodajesz co piąteczek xD ojoj.
OdpowiedzUsuńW sumie to nawet nie myślałam kto wygra.
Serio, serio oryginalna ta nazwa chłopaków ;p "3MAP"
Nie mogę się doczekać co jeszcze tutaj wymyślisz :)
#Normalna
Supcio <3
OdpowiedzUsuńHE HE HE . TY WIESZ NA JAKIEGO BOHATERA CZEKAM XDD
OdpowiedzUsuńI NIE. TYM RAZEM NIE CHODZI O MNIE XD