piątek, 28 lutego 2014

#4 "Impreza?"

Natalia

Zgodnie z planem Karoliny przyszłam dzisiaj po Angelikę. Zabieram ją na imprezę. Dzień dobry z tej strony Natalia, organizacja charytatywna zabierająca ludzi na imprezę, ktoś chętny? Rany, ale mnie wrobiły, ale może nie będzie aż tak źle? Myśl pozytywnie, będzie dobrze, będzie fajnie! Najlepsze, że to impreza dziewczyny Mikołaja. Oj będzie ciekawie, oj będzie.
Wpadłam do pokoju Angeliki.
-Ubieraj to, to i to!- rzucałam ciuchami.
Ona dopiero się przeprowadziła, a ja już rozpracowałam cały jej pokój. Wiem co gdzie leży i w ogóle. Niezła jestem! Przybiłam sobie piątkę w myślach.
-Eeee ale o co chodzi?- zapytałam zdziwiona Angelika.
-Impreza, dzisiaj. Pójdziemy bez prezentu. Wiesz takie buntowniczki- mówiłam.
-Zwolnij! Impreza? Buntowniczki? Co? Kurwa no bo się zgubiłam.
-Idź się ubrać, wytłumaczę ci po drodze.


I tak oto stałam z Angeliką w kuchni, na głupiej imprezie. U głupiej Joanny, bez głupiego prezentu. Przyszłyśmy żeby się czegoś napić, a zastałyśmy solenizantkę.
-Wszystkiego najlepszego!- powiedziałam bez entuzjazmu do naszej solenizantki.- A tak zapomniałabym, nie mamy dla ciebie prezentu! Poznaj Angelikę, moją, moją hmmm przyjaciółkę.
-Nie mam teraz czasu na rozmowy- odparła i popatrzyła na nas.- Szczególnie na rozmowy z wami!
Królowa dzisiejszej nocy, dzisiejszego przyjęcia wyciągnęła pizzę ze zmywarki. Moment, wróć. Dlaczego ona wyciągnęła ją ze zmywarki?! Wtf?!
-No i dlaczego to się nie upiekło?!- mówiła sama do siebie.
-Hmmm no nie wiem, może dlatego, że to zmywarka?- podsunęła Angelika
Hahahah o Boże ona mówi sama do siebie, pomyliła piekarnik ze zmywarką, a czasem jak się wymaluje to sypie się z niej jak z choinki po trzech króli. Babka rozwala system!
-Nawet nie widziałam dzisiaj Mikołaja!- marudziła i nie byłam pewna czy to było do nas czy dalej toczyła rozmowy sama z sobą.
Popatrzyłam na Angelikę, a jej wzrok mówił jedno. Otóż Joanna to tępa strzała.
-Hej Asia wiesz nikt cię tu nie trzyma. Mam pomysł może idź poszukać Mikołaja!- zaproponowałam i od razu pomachałam jej na pożegnanie.
W odpowiedzi dostałam krzywusa i widok jej pięknego wyjścia. Jej moje marzenie wreszcie się spełniło! Tyle wygrać!
-Mikołaja?- zapytała Angelika.
-Ten Mikołaj, którego znałaś już nie istnieje. On teraz jest inny. A mówiąc to mam na myśli, że miał tyle dziewczyn, że zapewne on sam nie jest w stanie ich zliczyć. No a nasza kochana Asia to jego obecna!
-Już niedługo, bo on przeleciał lub chciał przelecieć jakąś lale w klubie- przerwała mi Angelika.
-Skarbie, oni preferują raczej otwarte związki. A poza tym Mikołaj i Marcin ruchają co się tylko da. I ja nie żartuję!
Nie dostałam na to już żadnej odpowiedzi, bo moja towarzyszka zapatrzyła się w jakiś obraz. Była nim nasza urocza, wyżej wymieniona parka. No ludzie no! Mogli by wynająć sobie jakiś pokój, a nie obrzydzają mi życie....
-Dopij drinka- szturchnęłam ją.- I idziemy na parkiet.


Po kilku kawałkach miałam serdecznie dość. Poszłam w stronę kanapy, na której siedziała Konstancja kłócąca się z Michałem i Ewelina.
-Gdzie Angelika?
-A no wiesz- zaczęłam starając się ukryć, że zgubiłam ją gdzieś w tłumie, upsss- Gdzieś tam tańczy.
-Poznała naszą gwiazdę Aśkę?- zapytała Konstancja
-Oj tak i uwaga! Ona też uważa, że ona jest totalną idiotką.
-Tacy ludzie jak Aśka mają nawet swoje olimpiady- mówił Michał.- Ja nie rozumiem Mikołaja, on jest ślepy czy głupi?! No bo błagam jak można chcieć taką, za przeproszeniem sukę, za dziewczynę?!
-Halo?! Ja też się nad tym zastanawiam.
-Hahahahahahahah odezwała się Konstancja!- powiedziała Ewelina.- Weź ty Kostka się nie odzywaj, dorośli rozmawiają!
-Dobra! Dobra! Nie chcecie żebym się odzywała to nie będę! Ale dla waszej wiadomości to ja zajebałam procenty ze stołu! No cóż, ale skoro mam się nie odzywać to wypiję je sama. Frajerzy! Całkiem sama! Patrzcie i płaczcie!- powiedziała i nie wiem skąd wyciągnęła butelkę wódki i zaczęła pić z gwinta.
Śmiesznie wyglądała jak od tego wykrzywiało jej całą twarz.
-No dobra, możesz się odzywać...a teraz daj łyka!- poprosiła Ewelina.
-Ale cwaniara- mruknął Michał.- Ja bym dalej jej kazał siedzieć cicho, no bo wszyscy wiedzą, że i tak by nie wytrzymała! Przecież to Konstancja!
-Ta tutaj cwaniara, czyli Konstancja jak powiedziałeś zaraz ci zajebie- odpowiedziała mu.


Pół godziny później Konstancja i Michał dalej się kłócili. Ci ludzie mnie dobijają! Ja usiadłam na kanapie i już nawet nie chciało mi się wstawać. To normalnie magia! Tak jak więc wspomniałam siedziałam, obserwowałam tańczących. Niektórzy ludzie to powinni mieć zakaz tańczenie, bo to co robili było straszne.
-Halo, ziemia do Natalii! Czy ty śpisz- machała mi Ewelina rękami przed nosem.
-Tak jest!- wyprostowałam się.- Ale o co chodzi?
-Ja pierdole, o gówno chodzi! Ja tu do ciebie nawijam i nawijam jak pojebana, a ty mnie olewasz! Wielkie dzięki, fajna z ciebie przyjaciółka.
-Przeprasza, ale zamyśliłam się...
-Nie widzę tu nigdzie Marcina, więc nad czym tak dumasz?
-Ha, ha, ha bardzo śmieszne! No, bo zobacz jak niektórzy tutaj tańczą! Kto w ogóle ich tu wpuścił?!
-Hahahahahahah a czego ty się spodziewałaś, to impreza naszej ukochanej Joanny.
-Ta impreza jest beznadziejna! Oczywiście bez urazy, bo Adam puszcza świetne kawałki, ale ci ludzie to jakieś roboty nawet nie umieją porządnie się zabawić...A co w ogóle wzięło go tak na DJ? Hmm?
-Jedno słowo. Asia. Znaczy poprosiła go...
-Szmata. Znaczy nie ty, tylko ona!
-Masz szczęście...ej stara spać mi się chce. A gdzie w ogóle są te dwa kłócące się pojeby?- zapytała.
-Mnie się pytasz?! Pewnie jakiś szybki numerek...nie no nie wiem.
Nie ma ich, to cała kanapa nasza! Rozłożyłyśmy się i usypiałyśmy. Ahhh w takim miejscu wcale nie było to łatwe, bo było głośno.
-Halo?! Proszę nie spać. Zapraszam panie do tańca- powiedział ktoś z nienacka.
-Adam!- wystrzeliła w górę ucieszona Ewelina.- A kto puszcza piosenki?
-Puściłem i znalazłem jakiegoś frajera na zastępstwo. A co ty myślałaś, ze cię tu zostawię?- zapytał Eweliny, a ja czułam się w jak porąbanym romansidle.
-Tak, właśnie tak myślałam, ale skoro jesteś to chodź zatańczyć- pociągnęła go i zniknęli gdzieś w tłumie.
-Wygląda na to, że zostaliśmy sami, całkiem sami- odezwał się Marcin, którego nie zauważyłam gdyż byłam zajęta leżeniem i obserwowaniem jak potoczą się dalej losy Eweliny i Adama. Da, da, da, dam!
-Weź pedofilu, nie patrz tak na mnie! Znajdź se jakąś laskę i spierdalaj- odpowiedziałam.
-Nie jestem nikim specjalnie zainteresowany, więc wspaniałomyślnie postanowiłem dotrzymać ci towarzystwa! Co tam u ciebie słychać?
-A no wiesz telewizor, radio, a w tej chwili piosenkę puszczoną przez Adama, który zwiał i baluje gdzieś z Ewelą, a u ciebie?
-A no leci bez dzieci- odpowiedział.
-Aha to fajnie.
I tak toczyła się nasz super rozmowa.



Mikołaj

Podwieźliśmy dziewczyny, a ja od razu ulotniłem się, aby poszukać Aśki. Mam sprawę do załatwienie z nią. Właściwie to chce z nią zerwać. Wiem, że może nie wypada, bo dzisiaj jej urodziny, ale szczerze? Jebie mnie to. Nie kocham jej i nie ma sensu robić jej nadziei. Łatwo poszło, bo to ona znalazła mnie!
-Kochanie! Tu jesteś szukałam cię!- zapiszczała mi do ucha.
Ughh jak ona mnie wnerwia, no masakra.
-Nie uwierzysz, ale ja cię też. Mam ci coś do powiedzenia- odparłem ze sztucznym uśmiechem.- Mów pierwsza.
-Nie uwierzysz, ale twoja znajoma Natalia przyprowadziła ze sobą jakąś tam nową dziewczynę i ona rozwala mi przyjęcie! Normalnie tańczy z każdym, jak ona tak może?
O taa faktycznie to poważna sprawa...
-Po pierwsze Natalia to przyjaciółka, po drugie ta nowa ma na imię Angelika i masz się od niej odpierdolić, po trzecie z nami koniec, zrywam z tobą i po czwarte wszystkiego najlepszego, ale nie mam prezentu dla ciebie.
-Co ty kurwa powiedziałeś?- zapytała
-To co słyszłaś, a teraz wybacz kochanie, ale nie mam zamiaru tracić czasu żeby ci wszystko wytłumaczyć, bo jesteś taka tępa i nie zrozumiałaś. Wszystkiego najlepszego, ja spadam. Całuski.- powiedziałem i wyszedłem z domu i udałem się w stronę ogrodu. Zastałem w nim Angelikę. Podszedłem do niej.
-Co tu robisz? Słyszałem, że już obtańcowałaś każdego w domu- zaśmiałem się.
-Dostałam naganę od twojej dziewczyny- uśmiechnęła się pod nosem.- Ona jest na prawdę pojebana, myślałam, że masz lepszy gust...poza tym nudzi mi się, ta impreza jest beznadziejna.
-To już nie jest moja dziewczyna i wiem że jest pojebana. Nad gustami się nie dyskutuję, ale przypominam ci, że to ty uciekłaś nie mówiąc o co chodzi, więc nie pierdol mi tutaj. A no i jak chcesz możemy jechać stąd tylko musimy zabrać resztę, bo dzisiaj robię za kierowcę.
-Oki, spoko dla mnie bomba!
Wróciliśmy do środka, złapaliśmy Kostkę i Michała nadzwyczajnie szczęśliwych. Kazaliśmy im czekać przy aucie. Dotarliśmy do kanapy i zastaliśmy Natalię śpiącą na kolanach Marcina.
-No stary piona!- odparłam.- Ruszaj dupę wracamy, szkoda było tu w ogóle przychodzić...
-Aaaa! Co się jej stało?- zapiszczał Angelika.
-Spokojnie, ogarnij! Gadaliśmy, później piliśmy. No i tak wyszło, że zasnęła mi na kolanach.
-Aha no powiedzmy, że ci wierzę. To weź ją i wracamy- odparła i wyszła razem ze mną.
Za nami szedł Marcin, niosący śpiącą Natalię.
Momentami czułem się jak w śpiącej królewnie. Dobre! Wpakowaliśmy się do samochodu. Ja kierowałem, Angelika siedziała z przodu. Michał, Konstancja i Marcina z Natalią śpiącą mu na kolanach na tyłach. No i komu w drogę temu w czas. Odpaliłam auto i ruszyliśmy w drogę powrotną.
-Ty Miki, bo my mammy takie małe pytanie!- zawołała Konstancja.
-No dawaj!
-Co ty widzisz w Aśce, no bo błagam cię...
Sam się nad tym zastanawiałem....
-Już nic- odpowiedziałem z uśmiechem.
-Zerwałeś z nią?- zapytała Konstancja.
-Owszem, a wy co tacy szczęśliwi byliście?- zapytałem.
-A no wiesz jak to się mówi przeciwieństwa się przyciągają...
-Gratulacje!- powiedziała Angelika, zauważyła moje zdezorientowanie i wyjaśniłam mi, że oni są razem.
-No Michał, no to niezłą dupę wyrwałeś- odparłem.
-Hej! Ta dupa tu siedzi! Jakbyś nie prowadził to bym ci przywaliła, masz szczęście...
-No to raczej, skarbie ja nie jestem tobą żeby umawiać się z pustakiem- odpowiedział mi Michał.
-No ile razy mam powtórzyć, ze z nią zerwałem? A ty Marcin pochwal się swoimi podrywami z dzisiaj- powiedziałem do niego, bo siedział zaskakująco cicho, a to był przecież Marcin!
-Na razie interesuje mnie tylko dziewczyna śpiąca mi na kolanach i to nie jest pociąg seksualny!
-No nie stary ty też?!
-Nie ja nie, ona mnie nie znosi, westchnął.
-Oj, oj ja myślę, że uda nam się na to coś zaradzić- pocieszyła go Angelika.

___________________________________________________________________________





Joanna Wiśniewska- była dziewczyna Mikołaja. Ma 17lat Czy pojawi się jeszcze i namiesza w historii ww. przyjaciół?













Jakimś cudem udało mi się napisać kolejną część. Ten tydzień był naprawdę zawalony mieliśmy bardzo dużo testów i w ogóle. Dlatego też na wspólnym blogu, którego prowadzę z Olą nie pojawi się rozdział. Po prostu nie miałyśmy czasu na napisanie...Ledwo co udało mi się to napisać. Pozostawcie po sobie ślad, żebym wiedziała, ze ktoś to czyta.;)

Natalia 








piątek, 21 lutego 2014

#3 "Wybaczone"

Angelika

Wstałam, ponieważ obudziły mnie jakieś dźwięki dochodzące przez otwarty balkon, który zostawiłam otwarty na noc. Wyszłam więc zobaczyć o co chodzi. Na balkonie, w domu na przeciwko siedział Mikołaj z gitarą. Zobaczył mnie i natychmiast wszedł do domu. Pogratulowałam sobie w myślach i zrobiłam to samo co chłopak. Przebrałam się, wzięłam telefon i zeszłam na dół.
-Tylko nie wracaj późno, pamiętaj, że dzisiaj jemy kolację z rodzicami Mikołaja!- zawołała za mną mama.
Ughhh ta kolacja, nie bardzo mi się podoba...Wybrałam numer do Natalii i zadzwoniłam, bo muszę z nią pogadać.
-Mam problem- powiedziałam jak odebrała.
No, bo z nią to trzeba od razu przechodzić do konkretów, bo inaczej będzie kiepsko.
-No i? Jak chyba powiedziałaś to twój problem nie mój- odpowiedziała.
-Zaraz u ciebie będę- rozłączyłam się.
Jak powiedziałam tak i zrobiłam. Poszłam tam, gdzie kiedyś mieszkała Natalia. Okazało się, ze dalej tam mieszka, bo spotkałam ją przy wejściu.
-Wybierasz się gdzieś?- zapytałam zdziwiona, że czeka na mnie przed domem.
-Dokładnie, a ty ze mną, bo dziewczyny i tak już cię polubiły- mówiła z niesmakiem. Cała Natalia!- Także jestem z nimi umówiona to po co będziemy robić przed nimi tajemnice?
-No dobra, jak wolisz- odparłam i poszłam za nią.- Ale ja chciałam ci jeszcze wyjaśnić jak to było, kiedy zniknęłam lata temu...
-Cii zatrzymaj te ciekawostki dla dziewczyn, bo jak dla mnie to wszystko jest ważne- odpowiedziała.
Poszłyśmy do jakiejś lodziarni, gdzie czekały na nas dziewczyny. Dosiadłyśmy się do nich.
-Witam wszystkich obecnych- nagle odezwała się Ewelina.
-Dziewczyny! Angelika rozwieje dzisiaj wszystkie wątpliwości! Po drodze powiedziała mi, że odpowie dzisiaj na każde nasze pytanie szczerze!- mówiąc to Natalia uśmiechała się do mnie.
-Jasne, pytajcie o co chcecie- zgromiłam wzrokiem Natalię.
-Mnie ciekawi tylko skąd wy dwie- pokazała na nas Konstancja.- Się znacie? hmm?
-No właśnie Angelika skąd się znamy, hmmm?- zapytała z uśmiechem Natalia.
-Kiedyś tu mieszkałam. Znam się od małego, bo nasi rodzice też się znają. Chodziłyśmy razem do przedszkola, na balet, a potem do podstawówki.
-Robi się co raz ciekawiej! No opowiadaj!- zachęcała mnie Natalia.
-Zamknij japę i jej nie przerywaj- upomniała ją Karolina.- Skarbie nie przejmuj się nią, jej ostatnio coś odbija, mów dalej.
-Kochanie jeśli masz coś do mnie to napisz to proszę na kartce, wsadź w kopertę, a potem włóż sobie to w dupę- warknęła Natalia.
Ojojojoj ktoś tu chyba nie ma humoru.
-Znam także jej sekrety- uśmiechnęłam się do niej znacząco.- Pamiętasz Natalia jak mówiłyśmy sobie wszystko? No właśnie. Mój tata ma firmę, a 4 lata temu dostał propozycją aby poszerzyć ją na całą Polskę i w ogóle...Ja wtedy na prawdę źle znosiłam wiadomość o przeprowadzce...
-Dlatego nie powiedziała nic i zniknęła bez słowa- dokończyła za mnie Natalia.
-Co zrobiła?- zapytała zdziwiona Ewelina, która z wrażenia wypluła wodę.
-To wszystko jest prawdą- potwierdziłam.- Ale to nie jest tak jak myślisz Natii. Ja cały czas myślałam o tym żeby spotkać się z tobą, porozmawiać, wszystko ci wytłumaczyć...
-O popatrz jak miło, zobacz masz teraz właśnie okazję- odparła.
-Jak wyjechałam nie miałam ani jednej przyjaciółki czy przyjaciela- wyznałam jej.
-I dobrze ci tak!- krzyknęła.
Nie wcale nie było mi przykro! Nie wcale łzy nie leciały mi łzy po twarzy! Nie wcale nie zależało mi żeby mi wybaczyła czy chociaż wysłuchała do końca!
-Wystarcz! Wychodzę!- Karolina wstała.- A ty pójdziesz ze mną! Musimy poważnie porozmawiać!
Natalia posłusznie wyszła za nią, a ja postanowiłam wytrzeć łzy serwetkami, które leżały na stoliku.



Karolina

Tego było już za wiele! Jak ona zachowywała się w stosunku do niej!? No bez przesady! Zamiast ją wysłuchać to ona się jeszcze na niej wyżywa.
-Czy tak zachowują się przyjaciele?- zapytałam wnerwiona, a właściwie wkurwiona. Odpowiedziała mi cisza.- No pytam, czy tak właśnie zachowują się przyjaciele?!
-Ona nie jest już moją przyjaciółką! Odkąd wyjechała bez słowa, nic dla mnie nie znaczy!
-Nie obraź się teraz za to co teraz powiem, ale zachowujesz się jak pojebana szmata dla której nie mają znaczenia uczucia innych. I nie nie przerywaj mi, bo jeszcze nie skończyłam! Nie udawaj, że ona dla ciebie nic nie znaczy, bo to nie jest prawdą! Nie da się kogoś ot tak wyrzucić z naszego życia!
-A od kiedy ty bawisz się w Matkę Teresę z Kalkuty?- zapytała.
-Od kiedy ktoś musi wbić ci prawdę to tej tępego łba! Nie widzisz ile ona przeszła?!
-Nie jakoś nie bardzo- odpowiedziała patrząc w kierunku dziewczyn.
-No to właśnie widać jaką byłaś dla niej przyjaciółką.- mówiłam.- Ona zawsze była na twoje zawołanie. Pewnie pomagała ci w każdym problemie. Zgaduję nawet, ze to ty zazwyczaj więcej mówiłaś, a jak przyszło co do czego to nie umiałaś jej pomóc.
-Czyli to moja wina?! Słyszysz siebie w ogóle?!
-Owszem słyszę. I nie drzyj japy, bo i tak wyszłyśmy na dwie kretynki, kłócące się przed cukiernią!
-Ty twierdzisz, że to moja wina, że ona nie powiedziała mi o przeprowadzce? A to śmieszne, bo wiesz znasz tą dziewczynę zaledwie od dwóch dni, a jesteś po jej stronie! To ze mną się przyjaźnisz! To dzięki mnie wszystkie się przyjaźnimy, to ja nas połączyłam! Beze mnie nie istniejecie!- Natalia darła się na mnie, a wszyscy przechodnie stawali i przyglądali się nam.
-Uspokój się, bo za chwilę powiesz coś czego będziesz żałować. A nie czekaj już to zrobiłaś! Ale powiem ci jedno, zastanów się nad tym kto tu bez kogo nie istnieje. Może i nas połączyłaś, możesz uważać się za liderkę. Bierz nasz zespół, rób z nim co chcesz, ale nie zapomnij, że bez poddanych nie ma królowej i królestwa! No i co teraz zrobisz? Hmmm? Radzę ci przemyśl jeszcze raz moje słowa, a zapomnę o całej sprawie. To co działo się tutaj zostanie między nami.
-Zaczekaj, przepraszam. Ja, ja, ja nie chciałam. Ja wcale tak nie myślę o was. Jesteście dla mnie najważniejsze na świecie, tylko odkąd ona się pojawiła to nic innego się nie liczy- tłumaczyła Natalia.
-Czy ty jesteś o nią zazdrosna? Nie wierzę, Natalia do cholery jasnej!
-No bo wy jesteście po jej stronie! Czy chodź raz zastanowiłyście się jak ja się wtedy czułam. Jednego dnia miałam przyjaciółkę z którą mogłam o wszystkim pogadać, a drugiego znikła. Przepadła bez słowa.
Przytuliłam ją.
-To nie tak, tylko zobacz jaka ta dziewczyna po powrocie jest zagubiona. I miałam rację z tym, że to ona zawsze była dla ciebie, a nie ty dla niej?- zapytałam.
-Tak- przyznała i wiem, ze nie było to dla niej łatwe.
-Myślisz, że jesteś w stanie jej to wybaczyć?- spytałam.
-Myślę, że już to zrobiłam...
-To dobrze, bo jutro jest impreza u Doroty i plan jest taki.....



Angelika

-Przepraszam za wszystko- Natalia przytuliła mnie.
Wow! Po rozmowie z Karoliną wróciła jakaś odmieniona. Co się tam działo? Popatrzyłam w kierunku Karoliny, która puściła do mnie oko. Odpowiedziałam jej szczerym uśmiechem.
-Hej! Czy ta gra z pytaniami jest nadal aktualna?- zapytała Konstancja.
-Jasne, pytaj o co chcesz- odparłam.
-O co chodzi z tobą i Mikołajem?- spytała Konstancja.
-Widać, że stara miłość nie rdzewieje- podsunęła Natalia.
-Tak, ale ty też o czymś nie wiesz...- przyznałam.- To było dzień przed wyjazdem. Moi rodzice bardzo przyjaźnili się z jego rodzicami, nawet dziś jemy razem kolację. Ja i Mikołaj znamy się dłużej niż ja z Natalią. Wspólne wakacje, basen itp. Był moim przyjacielem, ale wiecie jak to z tą przyjaźnią damsko męską...
-Któreś z was się zakochało!- krzyknęła Ewelina.- Sorka nie miało być tak głośno...
-Nic się nie stało. Masz rację tylko, ze my oboje się w sobie zakochaliśmy...Dzień przed wyjazdem poszłam z nim na basen. Wiecie chciałam się pożegnać, ale jak Natalii tego nie potrafiłam tego powiedzieć, to jemu tym bardziej...Pływaliśmy, chlapaliśmy się aż wreszcie się zmęczyliśmy. Usiedliśmy więc na brzegu i ona mnie pocałował.
-A ty co na to?- zapytała Konstancja z szeroko otwartymi oczami.
-A ja zachowałam się jak typowa dwunastolatka i wrzuciłam go do wody. I o to cała historia.
-Matko to historia jak z prawdziwego romansu- szepnęła prawie płacząca Karolina.
-Uwierz mi wolałabym żeby tak nie było. Teraz ledwo co się do siebie odzywamy. Matko jak już późno! Muszę lecieć właśnie spóźniłam się na kolację z Mikołajem i jego rodzicami. Pa dziewczyny- pożegnałam się i rzuciłam biegiem do domu.
O facken shit! Rodzice mnie zabiją! Dobiegłam do domu i wspięłam się po drzewie. Dzięki Bogu, że zostawiłam otwarte okno. Wpadłam do pokoju, szybko się przebrałam. Czesałam włosy kiedy zawołała mnie mama. Posłusznie zeszłam na dół. Nie ważne, że spóźniona...Upsss chyba już po obiedzie.
-Angelika, matko jak ty się zmieniłaś! Jesteś jeszcze ładniejsza niż pamiętam! I nie martw się Mikołaj też się spóźnia właściwie to mogłabyś po niego pójść?- zapytała mama Mikołaja.
-Oczywiście, panią też miło widzieć- odpowiedziałam i pośpiesznie wyszłam z domu.
Kierunek dom Mikołaja. Czyli nie za bardzo się zmęczę, bo on mieszka na przeciwko. Co za szczęście! Zapukałam do drzwi nikt nie otworzyła. Uznam to za "tak Angelika możesz wejść bez pytania". Jak miło. Teraz cel, pokój Mikołaja. To chyba na górze. No to w drogę! Weszłam i usłyszałam kogoś kto grał na gitarze i śpiewał. Przez szparę w drzwiach widziałam, że to Mikołaj. Jeju jaki on ma śliczny głos. Oparłam się o ścianę i słuchałam swojego prywatnego koncertu.

And baby, everything that I have is yours,

You will never go cold or hungry.

I’ll be there when you’re insecure,

Let you know that you’re always lovely.

Girl, 'cause you are the only thing that I got right now



One day when the sky is falling,

I’ll be standing right next to you,


Right next to you.


Nothing will ever come between us,


'Cause I’ll be standing right next to you,


Right next to you.





Mikołaj

Czy wiedziałem, że Angelika stoi za drzwiami i słucha jak gram? Owszem, wiedziałem. Widziałem jej odbicie w lustrze. Wstałem i podszedłem do drzwi. Otworzyłem je z hukiem. Dziewczyna odskoczyła przestraszona.
-Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć. Po prostu nie wiedziałem, że mam widownię.
-Ja, ja...Twoja mama kazała mi po ciebie przyjść- tłumaczyła.
-A już myślałem, że mam pierwszą fankę! No nie- udawałem zmartwionego.- Nawet wybrałem już miejsce na swój autograf.
-Co znaczy?- zapytała zdezorientowana.
-O tutaj- wskazałem na miejsce pomiędzy obojczykiem a ramieniem- Jaka szkoda, że ta bluzka krzyżuje moje plany, ale zawsze możesz się jej pozbyć. Ja na pewno nie będę narzekał...
-Przebierasz się czy możemy iść?- zapytała zniecierpliwiona.
Cała Angelika nic się nie zmieniła.
-Daj mi 3 minuty- powiedziałem i zniknąłem w łazience. 
Nie wcale nie celowo zostawiłem lekko uchylone drzwi...Tak jak powiedziałem, potrzebowałem 3 min i już byłem zwarty i gotowy. Udaliśmy się w kierunku jej domu.
-To jak z tym autografem?- zapytałem.
-Zapomnij- powiedziała i popchnęła mnie.



_______________________________________________________________________________

No i jee właśnie skończyłam. Dzień po dniu troszeczkę dopisywałam i wyszło takie coś. Mam nadzieję, że się podoba i przepraszam za każdy błąd. : )))


Natalia

wtorek, 18 lutego 2014

#2 "Outsider"

Angelika

Siedziałam w kuchni i jadłam śniadanie. To znaczy próbowałam je zjeść, ale nie bardzo mi wychodziło, ponieważ rozmyślałam nad wydarzeniami, które miały miejsce wczoraj.
-Państwo Kwiatkowscy mieszkają na przeciwko nas.
-No i?- zapytałam mamy.
Co mnie obchodzi, że jacyś ludzie mieszkają na przeciwko?! No błagam...
-Zakładam, że ich syna Mikołaja też nie pamiętasz?- na słowo Mikołaj od razu się wyprostowałam.- Jak byliście mali to jeździliśmy razem z nimi na wakacje i basen, a wy zawsze wszędzie chodziliście za rączki. O albo, jak byliśmy na wakacjach w Hiszpanii to wymyśliliście sobie, że będziecie spać na plaży. To było takie słodkie.
-Ehh dobra wystarczy- odparłam zniesmaczona.
Odstawiłam talerz do zlewu.
-Musimy odnowić tą znajomość. Bo wiesz po tych przeprowadzkach kontakt się urwał- mówiła. Po przeprowadzkach...no właśnie mamo. Gdzie się podziała matczyna empatia?! No halo?!- I wiesz tak sobie pomyślałam, że jutro zaprosimy ich na kolację.
Seper, extra mamo! Wielkie dzięki!
-Wychodzę- powiedziałam, a po chwili się wróciłam.- Idę się przewietrzyć.- znowu się wróciłam.- Nie wiem kiedy wrócę.
Na prawdę nie musiała mi opowiadać tych historyjek, bo ja je doskonale pamiętam. Właściwie to pamiętam wszystko związane z Mikołajem...Ehh te wspomnienia. Włożyłam słuchawki i rozpoczęłam wędrówkę po mieście.



Konstancja

-Hej patrz! To ta dziewczyna co wczoraj tak wymiatała w Pandemonium- pokazała palcem Ewelina.
Cóż za spostrzegawczość...
-Ty idiotko nie pokazuje się palcem! I masz rację to ona- obserwowałam szatynkę, która miała słuchawki na uszach i szła patrząc w ziemię.- Chodźmy się zapoznać.
-Wiem stara, ale patrz ona nawet jak chodzi to wygląda jakby tańczyła.
-Co?- zapytałam.
-Gówno. Ej pamiętasz jak byłyśmy małe to było "dobra ja pukam ty mówisz"- powiedziała Ewelina na co ja się uśmiechnęłam.
-Racja, ale jej nie będziemy pukać, bo nie gustuję w dziewczynach, ale nie wiem jak ty...
-Pojebało? To w stylu Mikołaja i Marcina. Poza tym ja już mam kogoś na oku...
-Hah niech zgadnę Adam?- walnęłam.
-Hej!- zawołała Ewelina. Przypuszczam, że zrobiła to, aby uniknąć odpowiedzi, ale ja i tak wiem swoje!- Hej, tak do ciebie mówię!
-Przepraszam? To do mnie?- zapytała zdezorientowana szatynka, wyciągając słuchawki z uszu.
-Y hej- przejęłam pałeczkę od Eweliny, bo ona jeszcze ją przestraszy i co wtedy będzie?- Mam na imię Konstancją, a ta tutaj to Kumpel.
-Ta tutaj ma imię! Jestem Ewelina.
-Cześć, Angelika, miło mi was poznać- mówiła i widać było, że jest trochę zdziwiona.
-Masz jakieś plany na dzisiaj?- zapytałam prosto z mostu, no bo po co bawić się w jakieś szczególiki?!
-No nie bardzo. Dopiero się przeprowadziłam i wiecie...
-No to patrz, muszę dzisiaj odpracować godziny na basenie, może wybierzesz się z nami?- spytałam.
-No wiesz jakby to wytłumaczyć- zaczęła Ewelina.- Ona jest hot ratowniczką.
-Aaaaaa.
-No to jak idziesz z  nami? Będzie Natalia, a wy podobno się znacie...
-Tak, przyjaźniłyśmy się kiedyś, ale to na prawdę długa historia. A hmm Mikołaj będzie?- zapytałam
O proszę Mikołaj?
-Raczej tak, właśnie idziemy po tych gejuchów- dodała Ewelina
No tak tego nie było w planach, ale plany zawsze można zmienić.
-No to spoko, to wy idźcie. Spotkamy się na basenie- powiedziała i odeszła w siną dal.
O rany, ale to było epickie. Brawo dla mnie!
Wbiłyśmy na chatę do Mikołaja. Widok, który zobaczyłyśmy jakoś nie specjalnie nas zdziwił. Marcin i Mikołaj palili fajki, a Michał pił piwo.
-Ale orgia!- zawoła Ewelina.
-Ja bym powiedziała, że burdel- dodałam.
-Ale dziwek brak- powiedziała Ewelina z udawanym smutkiem.
-Skarbie, my jesteśmy samowystarczalni- poinformował Mikołaj.
-Hohohoh gejuszki, gejuszki wszędzie- podniecał się Marcin.
-Przechodząc do konkretów, idziecie z nami na basen?- zapytałam
-Dla mnie spoko- odparł Michał i wstał.
-Co będę z tego miał?- zapytał Marcin patrzący się na nas z miną prawnika.
-Gówno. Nie pitol tylko wstawaj i chodź, a zapomniałam wspomnieć, że Natalia będzie....- nie dokończyła Ewelina, ponieważ Marcin już stał przy nas.
Rany kto by pomyślał, że ona zawróci mu w głowie. Takiemu podrywaczowi?
-A no bo wiecie słońce dzisiaj tak świeci i w ogóle, tyle lasek w bikini- bronił się.
-Mikołaj?- zapytałam.
-Chciałbym, ale wiecie coś ostatnio strzeliło mi w krzyżu...
Następny, kurwa.
-A szkoda, bo wiesz spotkałyśmy taką ładną dziewczynę i pytała czy będziesz- próbowałam go przekonać.
-Imię?- zapytał.
-Oj chyba zapomniałam. Ah ta skleroza, ale wiesz na basenie mi się na pewno przypomni.
-Dobra, niech będzie.



Angelika

Wchodziłam na basen. I w wejściu spotkałam się z Natalią.
-Natalia.
-Angelika, co ty tu robisz?- zapytała zdziwiona.
-Szłam sobie dzisiaj i spotkałam dwie dziewczyny, Konstancję i Ewelinę no i zapytały czy wpadnę na basen i tak jakoś wyszło- tłumaczyłam jej.- Podobno się znacie?
-Tak to moje przyjaciółki- powiedziała z wyraźnym podkreśleniem  na "moje".
-Rany spokojnie, nie rzucaj się. Nikt nie powiedział, że chce ci je zabrać. Jestem tu z innych powodów.
-Ja jestem spokojna to ty tutaj się zjawiasz jakby nigdy nic i udajesz, że wszystko jest w porządku, a tak nie jest!- po jej policzku spłynęła pojedyńcza łza, którą próbowała przede mną ukryć.- Dotarło? Czy mam to powtórzyć?!
Chciałam coś powiedzieć, ale nie byłam w stanie. No po prostu babka mnie zatkała. Stałam i otwierałam usta jak ryba.
-Error, error kurwa!- zawołała jakaś dziewczyna, która właśnie podeszła do Natalii z chłopakiem.- O hej jestem Karolina, a to mój chłopak Paweł.
-Yhymm cze- powiedział niezbyt zainteresowany mną, bo był wpatrzony w Karoliną jakby była cały jego życiem.
-Miło mi was poznać, Angelika- uśmiechnęłam się przyjaźnie
Zapłaciliśmy za bilety, a ja już wybierałam się w inną stronę, ale Karolina zawołała za mną.
-A ty gdzie się kurwa wybierasz? Dziewczyny cię zaprosiły i dzisiejszy dzień spędzasz z nami kochana. No nie daj się prosić, będzie fajnie- nawijała.
Naprawdę fajna z niej dziewczyna. Gdyby kręciły mnie dziewczyny to zazdrościłabym Pawłowi.
-Wiesz nie będę psuła atmosfery, bo przez niektórych nie jestem tam miło widziana.- odpowiedziałam
-A pierdolisz takie smęty, że aż mi cię szkoda- powiedziała i szturchnęła Natalię.
-Tak chodź będzie fajnie. Juhu!- mówiła z udawaną radością.
-Nie tak cię wychowałam! Trochę więcej zaangażowania! Co się z tobą dzieje?- zapytała.
-Ja bym zapytała raczej, kto mi się dzieje, ale mniejsza o to. Chodźmy, bo na nas czekają- poszliśmy w kierunku ich paczki. ja starałam się dojrzeć Mikołaja, ale nie mogłam go dojrzeć.
-Halo?! Wróciłam- zawołała nagle przybyła Konstancja.- O Angelika! Cieszę się, ze jesteś.
-Sponio- odpowiedziałam i rozłożyłam się pomiędzy Natalią, a Konstancją.
Ściągnęłam ubranie, poprawiłam strój i położyłam się na ręczniku.
Po chwili wpadła Ewelina. Była niesiona na barana przez jakiegoś chłopaka.
-Aha! Wiedziałam, że to Adam!- zawołała do Eweliny.
-Mała, gówno ci do tego- powiedziała i zeszła z chłopaka po czym położyła się obok nas.
-Morda!- walnęła ją Konstancja.
-Cześć jestem Adam- przedstawił mi się chłopak- Wyrucham i spadam.- moja mina w tym momencie była bezcenna. Wszyscy przez nią wybuchnęli śmiechem. Nawet Natalia!- Mam jeszcze drugą wersję tego jak coś...
-Nie, nie dzięki, nie ma takiej potrzeby- broniłam się żeby nie zrobić z siebie idiotki znowu.
-Dobra japy! Ja się tu opalam, chyba nie?- upomniała nas Karolina.
No więc wróciłyśmy do opalania. Nagle ktoś zasłonił nam słońce.
-Co jest? Kurwa kto ukradł słońce?- zapytała Ewelina.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam jakiegoś chłopaka przed Natalią. O rany, jak on się na nią patrzył! Grubo, widzę...
-Kochanie idziemy wziąć kąpiel?- zapytał.
-Marcin! Wypier kurwa dalaj!- krzyknęła kiedy ją wziął na ręce.- Ja mówię serio, no proszę no!
-Muszę się zastanowić- buziak tutaj pokazał na policzek.
Znany trik, frajer chce ją pocałować. Natalia zrobiła to co kazał, a Marcin zrobił to co obstawiałam.
-Mmm słodka- powiedział i ją puścił.
-Zjeb- odpowiedziała i usiadła z powrotem na ręczniku.
-My się chyba jeszcze nie znamy- mówił do mnie.- Marcin jestem.
-Angelika.
-Ładne imię a teraz przepraszam idę znaleźć Mikołaja.
Powędrowałam wzrokiem za nim. I zobaczyłam coś, czego wolałabym nie widzieć. Mikołaj stał, a naokoło niego pełno lasek. Normalnie pies na baby. Po chwili podeszli z powrotem do nas.
-O Mikołaj dobrze, że jesteś! To ta dziewczyna co o ciebie pytała!- Konstancja pokazała na mnie, po czym ja strzeliłam buraka.
Oj nie dobrze, nie dobrze...
-Ta dziewczyna idzie popływać- wstałam i podeszłam do Mikołaja.- My się chyba jeszcze nie znamy. Angelika- podałam mu rękę.
-Mikołaj- odpowiedział patrząc mi w oczy.
-Idę z tobą- mruknęła Natalia.
Szłyśmy koło basenu w którym bawiło się pełno nastolatków i dzieci.
-Uważaj, bo ktoś może cie pchnąć- zaczęła Natalia.
Niestety było za późno. Już wylądowałam w wodzie.
-Daj pomogę ci- podała mi rękę.
Chwyciłam ją. Pomogła mi wyjść po czym zrobiła to samo.
-Kurwa no co jest?!- zapytałam zdezorientowana.
-To za to, że mnie zostawiłaś i odjechałaś bez pożegnania- powiedziała i uśmiechnęła się. I najlepsze, że to był ten szczery uśmiech, który pamiętam!- Wyłaź już, bo wyglądasz jak idiotka.
Może między nami po mału zacznie się układać? Kto wie? Przy jej znajomych czuję się jak outsider, ale może to się zmieni.



_______________________________________________________________________
Dodaję kolejny wcześniej, ponieważ jestem chora i trochę mi się nudzi. Proszę o pozostawienie po sb jakiegoś śladu żebym wiedziała, że ktoś czyta te wypociny ;)

Natalia

piątek, 14 lutego 2014

#1 "Powrót"

Angelika

4lata temu wyprowadziłam się, a teraz wracam. Moje odejście było sekretem...No tak zgadza się, nie poinformowałam najbliższej mi osoby o przeprowadzce, bo dla mnie to też było trudne! Przyjaźniłam się z Angeliką. Byłam młoda, głupia i nie wiedziałam co zrobić z takim fantem. 

Moje myśli przerwał tata, który otworzył drzwi od samochodu.
-Długo mam jeszcze robić za szofera?
-Co?!- zapytałam wyjmując słuchawki z uszu.
-Rusz łaskawie dupę księżno i zobacz nowy dom- powiedział.
-Łooo tato co to za słownictwo?- zapytałam śmiejąc się i wyszłam. -Wow! No po prostu wow!
Zobaczyłam dom, który była extra. Stałam i patrzyłam się na niego jakby określił to mój tata "jak ciele na malowane wrota". Kurde mój tata i te jego teksty...Weszłam do środka i za wskazówkami od rodziców dotarłam do swojego pokoju. Bomba! O takim pokoju zawsze marzyłam.
-Kocham was, kocham!- wołałam zbiegając na dół. Uściskałam rodziców. -A teraz przepraszam, ale skoro mam własną łazienkę to zamierzam ją dobrze wykorzystać. Może kąpiel...
-Tylko nie tak jak ostatnio- zaśmiała się mama.
No Boże każdemu może się usnąć w wannie! A ona się z tego śmieje...Jejku no słuchawki w uszach i przysnęłam. Wielkie mi halo...
-Dobra, dobra- odpowiedziałam.
-Nie za długo, bo idziemy na obiad do babci!- zawołała za mną.



*   *   *

Po kąpieli przebrałam się i uczesałam wysokiego kucyka. Był słoneczny dzień no bo w końcu to środek lata. Rodzice czekali na mnie przed domem.
-Idziemy na piechotę?- zdziwiłam się.
-Do przejścia mamy tylko dwie ulice, a ty już byś dupę w aucie woziła- zjechał mnie tata.
-Nie przejmuj się nim, jest po prostu zmęczony, bo prowadził auto od 5 rano- tłumaczyła mama.
No właśnie, ja nie wiem kto wymyślił wyjazd o 5 rano?! 
-Wiem to, dlatego wisi mi to co on mówi- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Słyszałem!- zawołał tata idący przodem.
Wpadliśmy do babci, przywitaliśmy się i obiad. Potem czułam się jakby przeprowadzano ze mną wywiad. Miałam serdecznie dość pytań o "mojego chłopaka (którego nie mam) i szkołę". Kocham dziadków, a teraz to przynudzają...Siedziałam i bawiłam się telefonem. Zastanawiałam się czy napisać do Natalii. Tęskniłam za nią, ale nie miałam odwagi, aby choć raz zadzwonić i zapytać co tam słychać. Bałam się o to co powiem po moim nagłym zniknięciu...No, ale raz się żyje, pomyślałam i kliknęłam "wyślij". Po chwili dostałam odpowiedź:

Od: Nataliaa ;*

Jestem w klubie Pandemonium.
Rób co chcesz.

Hmm rób co chcesz...no to idę tam! Znaczy się najpierw to muszę znaleźć ten klub, ale mniejsza o to...



Mikołaj

Otworzyłem jedno oko żeby sprawdzić, która godzina. O w dopę, dopiero 1o. Nie ma mowy żebym wstał, pomyślałam i wróciłem do snu.
Oh yeah 12. to godzina, o której trzeba wstać w wakacje. Wstałem i wyszedłem na balkon. Przed dom na przeciwko podjechało auto. Wysiadła z niego ładna dziewczyna z jakimiś ludźmi. To pewnie jej rodzice. Oparłem się o barierkę i zacząłem się jej przyglądać. Przypominała mi Angelikę, ale to niemożliwe, bo ona wyjechała parę lat temu. Dobra nie będę się na nią patrzył jak psychol. Przydał by mi się prysznic.
Wyszedłem z łazienki i zastałem niespodziankę. O Boże, liczyłem na coś bardziej ciekawego. Może jakąś modelkę? A nie Marcina wylegującego się na moim łóżku! Frajer robił coś w telefonie.
-Po chuja siedzisz na telefonie w wakacje?- zapytałem.
-Po to żeby dupą go rozwalić- odpowiedział.
-Stary, ale ty masz najebane we łbie.
-Najebane jak cyganka w tobołku- poruszył śmiesznie brwiami.- Czekam tu na ciebie 1o minut skarbie, a ty pod prysznicem i nawet mnie nie zaprosiłeś!
-Sorcia lala, ale musiałem się odświeżyć- powiedziałem. I uśmiechnąłem pod nosem.- Na takie zabawy to wieczorem zapraszam.
-I co czujesz się rześki?- zapytał.
-Rześki, nowo narodzony, a co kręci cię to?
Tak oto właśnie wyglądają moje rozmowy z Marcinem, a jak dołączy Michał to wychodzą takie cuda!
-Hahahahah, ty to jesteś rześki jak woda w kiblu...
-Wystarczająco rześki żeby spłukać takie gówno jak ty- odpowiedziałem.
-O nie! Właśnie w tym momencie mnie zraniłeś! Nigdy ci tego nie wybaczę! A teraz bierz dupę w troki i mykamy.
-Gdzie?- spytałem.
-Po Michała, a potem może do Pandemonium bo tam ma być reszta.



Natalia

Dostałam sms'a od nieznanego numeru, którym okazała się Angelika. Chciała spotkać się i pogadać, ale teraz mam nowych przyjaciół. Nie wyjść i ich zostawić, bo ona sobie o mnie przypomniała. Napisałam jej gdzie jestem. Jak będzie chciała to tu wpadnie, a jak los jej dopisze to może znajdzie mnie w tym tłumie ludzi. Wątpię w to żeby jej się udało. Wróciłam do stolika.
-Gdzie Mikołaj?- zapytałam Marcina, który na to pytanie zrobił dziwną minę.- No tak nie powinnam pytać. Przecież to jasne, że znowu obraca jakąś laskę.
-Hahahaha chyba posuwa, a nie obraca- wtrąciła Konstancja, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
-Hmm a ty nie bawisz się dzisiaj w "pukanie kogo popadnie"?- zapytałam Marcina.
-No właśnie czekam na ciebie mała- odpowiedział.
-Mała to jest twoja pała.
-No, a ty jesteś niska to masz do pyska.
-Męska suka!- jechałam się z nim dopóki nie przerwała nam Karolina.
Dziwne, że w ogóle przestała się lizać z Pawłem. Co popatrzę to ci się liżą. Ochyda!
-Patrzcie na tą dziewczynę! Zobaczcie jak tańczy! Jest niesamowita!
Odwróciłam się żeby zobaczyć kim się tak podnieca.
-No jest niezła- mruknęłam bez entuzjazmu.
Nie wiem czy w ogóle ktoś to usłyszał, bo muzyka była głośna. Otóż tańczącą dziewczyną była Angelika! Jak zwykle wielkie wejście ma i widać, że nie wyszła z wprawy przez te lata.
-Ta dziewczyna, na którą patrzycie zarąbiście tańczy!- dodała Ewelina, która właśnie wróciła z parkietu z Adamem.- Musimy ją mieć w zespole, chodźmy ją poznać!
-Nie ma takiej potrzeby- wstałam.- Ja ją znam, Mikołaj na pewno też się ucieszy z jej powrotu. A teraz wybaczcie mi na chwilę.
Udałam się w stronę Angeliki. Zawsze świetnie tańczyła. Potrafiła łączyć różne style i to super wyglądało, ale teraz jest w tym jeszcze lepsza!



Angelika

Jakimś cudem udało mi się znaleźć klub. Byłam już zmęczona tańczeniem. Chyba pora poszukać Natalii, ale najpierw skoczę do WC. Przedarłam się przez tłumy ludzi, spoconych od tańczenia. Fuj! Wpadłam do łazienki. Nie przewidziałam tylko, że ktoś inny może tu być. Czułam się jakbym wpadła w sam środek pornola. Jakoś dziewczyna siedziała na blacie, pomiędzy umywalkami, a chłopak obściskiwał, macał i całował ją jednocześnie!
-Hej niunia przyłączasz się, albo spadaj- powiedział chłopak, który oderwał się od dziewczyny.
-Nie jednak podziękują za japońskie porno- odpowiedziałam i wyszłam.
Stałam w korytarzu i analizowałam sytuację. Ten chłopak był przystojny i kogoś mi przypominał. Po chwili obok mnie przeszła jako laska, dziwka? Nie wiedziałam jak ją nazwać. Oj chyba już skończyli, jakie to przykre, pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem. Ktoś przycisnął mnie do ściany. Był to ten sam chłopak.
-Co ty kurwa robisz?- zapytałam zdziwiona.
-Przez ciebie mi uciekła, więc odbieram to ci mi zabrałaś- odpowiedział, położył ręce po obu stronach mojej głowy. Był ode mnie dużo wyższy i czułam się jak w klatce.
-Dobra koleś rozumiem, że jesteś napalony i w ogóle, ale jak masz problem to idź do kibla i sobie zwa..- nie dane mi było skończyć, bo ten typ mnie pocałował!
Wszystko fajnie, tylko ja go nie znam! Zadziałałam szybko i najmocniej jak potrafiłam ugryzłam go w wargę. Zaskoczony odskoczył ode mnie.
-Suka!- warknął.
-No Mikołaj widzę, że już przywitałeś się z Angeliką- powiedział ktoś z nienacka.
Wtf Mikołaj?! Popatrzyłam na niego i jego mina mówiła to samo co moja. Po chwili odszukałam wzrokiem osobę, która to powiedziała.
-Natalia- szepnęłam i uśmiechnęłam się do niej.
-Witam z powrotem- odparła nawet nie patrząc na mnie.
 Koło mnie stała była przyjaciółka, która traktowała mnie jak powietrze i miłość mojego dzieciństwa. Niezręcznie było stać w ciszy która zapanowała pomiędzy nami...
-O jak już późno- odparłam i wyciągnęłam telefon.- Muszę się już zbierać. Do zobaczenia.
Wybiegłam z klubu cała zdyszana. To za dużo jak na jeden dzień. Poza tym wszystko się zmieniło...



______________________________________________________________________________
I koniec. Myślę, że wpisy będą się pojawiały w pt, a drugi blog nadal będzie prowadzony przeze mnie i Olę. Pozostawcie po sb ślad. ;)

Natalia




wtorek, 11 lutego 2014

#PROLOG


"Niedawno byliśmy dziećmi i świat był taki  piękny. Potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy"


Siedziałam w aucie, słuchawki w uszach i odcinałam się od całego otaczającego mnie świata. Jechaliśmy do nowego domu. Nowego, nienowego, bo mieszkaliśmy tu 4 lata temu, a tu proszę niespodzianka, wracamy! Czy jest mi przykro lub czy jestem zła z powodu powrotu? Odpowiedź brzmi nie, bo wracaliśmy do rodzinnego miasta, gdzie spędziłam całe dzieciństwo...


Hmm no to zaczynamy, przygodę z nowym blogiem. 

~Natalia