piątek, 28 lutego 2014

#4 "Impreza?"

Natalia

Zgodnie z planem Karoliny przyszłam dzisiaj po Angelikę. Zabieram ją na imprezę. Dzień dobry z tej strony Natalia, organizacja charytatywna zabierająca ludzi na imprezę, ktoś chętny? Rany, ale mnie wrobiły, ale może nie będzie aż tak źle? Myśl pozytywnie, będzie dobrze, będzie fajnie! Najlepsze, że to impreza dziewczyny Mikołaja. Oj będzie ciekawie, oj będzie.
Wpadłam do pokoju Angeliki.
-Ubieraj to, to i to!- rzucałam ciuchami.
Ona dopiero się przeprowadziła, a ja już rozpracowałam cały jej pokój. Wiem co gdzie leży i w ogóle. Niezła jestem! Przybiłam sobie piątkę w myślach.
-Eeee ale o co chodzi?- zapytałam zdziwiona Angelika.
-Impreza, dzisiaj. Pójdziemy bez prezentu. Wiesz takie buntowniczki- mówiłam.
-Zwolnij! Impreza? Buntowniczki? Co? Kurwa no bo się zgubiłam.
-Idź się ubrać, wytłumaczę ci po drodze.


I tak oto stałam z Angeliką w kuchni, na głupiej imprezie. U głupiej Joanny, bez głupiego prezentu. Przyszłyśmy żeby się czegoś napić, a zastałyśmy solenizantkę.
-Wszystkiego najlepszego!- powiedziałam bez entuzjazmu do naszej solenizantki.- A tak zapomniałabym, nie mamy dla ciebie prezentu! Poznaj Angelikę, moją, moją hmmm przyjaciółkę.
-Nie mam teraz czasu na rozmowy- odparła i popatrzyła na nas.- Szczególnie na rozmowy z wami!
Królowa dzisiejszej nocy, dzisiejszego przyjęcia wyciągnęła pizzę ze zmywarki. Moment, wróć. Dlaczego ona wyciągnęła ją ze zmywarki?! Wtf?!
-No i dlaczego to się nie upiekło?!- mówiła sama do siebie.
-Hmmm no nie wiem, może dlatego, że to zmywarka?- podsunęła Angelika
Hahahah o Boże ona mówi sama do siebie, pomyliła piekarnik ze zmywarką, a czasem jak się wymaluje to sypie się z niej jak z choinki po trzech króli. Babka rozwala system!
-Nawet nie widziałam dzisiaj Mikołaja!- marudziła i nie byłam pewna czy to było do nas czy dalej toczyła rozmowy sama z sobą.
Popatrzyłam na Angelikę, a jej wzrok mówił jedno. Otóż Joanna to tępa strzała.
-Hej Asia wiesz nikt cię tu nie trzyma. Mam pomysł może idź poszukać Mikołaja!- zaproponowałam i od razu pomachałam jej na pożegnanie.
W odpowiedzi dostałam krzywusa i widok jej pięknego wyjścia. Jej moje marzenie wreszcie się spełniło! Tyle wygrać!
-Mikołaja?- zapytała Angelika.
-Ten Mikołaj, którego znałaś już nie istnieje. On teraz jest inny. A mówiąc to mam na myśli, że miał tyle dziewczyn, że zapewne on sam nie jest w stanie ich zliczyć. No a nasza kochana Asia to jego obecna!
-Już niedługo, bo on przeleciał lub chciał przelecieć jakąś lale w klubie- przerwała mi Angelika.
-Skarbie, oni preferują raczej otwarte związki. A poza tym Mikołaj i Marcin ruchają co się tylko da. I ja nie żartuję!
Nie dostałam na to już żadnej odpowiedzi, bo moja towarzyszka zapatrzyła się w jakiś obraz. Była nim nasza urocza, wyżej wymieniona parka. No ludzie no! Mogli by wynająć sobie jakiś pokój, a nie obrzydzają mi życie....
-Dopij drinka- szturchnęłam ją.- I idziemy na parkiet.


Po kilku kawałkach miałam serdecznie dość. Poszłam w stronę kanapy, na której siedziała Konstancja kłócąca się z Michałem i Ewelina.
-Gdzie Angelika?
-A no wiesz- zaczęłam starając się ukryć, że zgubiłam ją gdzieś w tłumie, upsss- Gdzieś tam tańczy.
-Poznała naszą gwiazdę Aśkę?- zapytała Konstancja
-Oj tak i uwaga! Ona też uważa, że ona jest totalną idiotką.
-Tacy ludzie jak Aśka mają nawet swoje olimpiady- mówił Michał.- Ja nie rozumiem Mikołaja, on jest ślepy czy głupi?! No bo błagam jak można chcieć taką, za przeproszeniem sukę, za dziewczynę?!
-Halo?! Ja też się nad tym zastanawiam.
-Hahahahahahahah odezwała się Konstancja!- powiedziała Ewelina.- Weź ty Kostka się nie odzywaj, dorośli rozmawiają!
-Dobra! Dobra! Nie chcecie żebym się odzywała to nie będę! Ale dla waszej wiadomości to ja zajebałam procenty ze stołu! No cóż, ale skoro mam się nie odzywać to wypiję je sama. Frajerzy! Całkiem sama! Patrzcie i płaczcie!- powiedziała i nie wiem skąd wyciągnęła butelkę wódki i zaczęła pić z gwinta.
Śmiesznie wyglądała jak od tego wykrzywiało jej całą twarz.
-No dobra, możesz się odzywać...a teraz daj łyka!- poprosiła Ewelina.
-Ale cwaniara- mruknął Michał.- Ja bym dalej jej kazał siedzieć cicho, no bo wszyscy wiedzą, że i tak by nie wytrzymała! Przecież to Konstancja!
-Ta tutaj cwaniara, czyli Konstancja jak powiedziałeś zaraz ci zajebie- odpowiedziała mu.


Pół godziny później Konstancja i Michał dalej się kłócili. Ci ludzie mnie dobijają! Ja usiadłam na kanapie i już nawet nie chciało mi się wstawać. To normalnie magia! Tak jak więc wspomniałam siedziałam, obserwowałam tańczących. Niektórzy ludzie to powinni mieć zakaz tańczenie, bo to co robili było straszne.
-Halo, ziemia do Natalii! Czy ty śpisz- machała mi Ewelina rękami przed nosem.
-Tak jest!- wyprostowałam się.- Ale o co chodzi?
-Ja pierdole, o gówno chodzi! Ja tu do ciebie nawijam i nawijam jak pojebana, a ty mnie olewasz! Wielkie dzięki, fajna z ciebie przyjaciółka.
-Przeprasza, ale zamyśliłam się...
-Nie widzę tu nigdzie Marcina, więc nad czym tak dumasz?
-Ha, ha, ha bardzo śmieszne! No, bo zobacz jak niektórzy tutaj tańczą! Kto w ogóle ich tu wpuścił?!
-Hahahahahahah a czego ty się spodziewałaś, to impreza naszej ukochanej Joanny.
-Ta impreza jest beznadziejna! Oczywiście bez urazy, bo Adam puszcza świetne kawałki, ale ci ludzie to jakieś roboty nawet nie umieją porządnie się zabawić...A co w ogóle wzięło go tak na DJ? Hmm?
-Jedno słowo. Asia. Znaczy poprosiła go...
-Szmata. Znaczy nie ty, tylko ona!
-Masz szczęście...ej stara spać mi się chce. A gdzie w ogóle są te dwa kłócące się pojeby?- zapytała.
-Mnie się pytasz?! Pewnie jakiś szybki numerek...nie no nie wiem.
Nie ma ich, to cała kanapa nasza! Rozłożyłyśmy się i usypiałyśmy. Ahhh w takim miejscu wcale nie było to łatwe, bo było głośno.
-Halo?! Proszę nie spać. Zapraszam panie do tańca- powiedział ktoś z nienacka.
-Adam!- wystrzeliła w górę ucieszona Ewelina.- A kto puszcza piosenki?
-Puściłem i znalazłem jakiegoś frajera na zastępstwo. A co ty myślałaś, ze cię tu zostawię?- zapytał Eweliny, a ja czułam się w jak porąbanym romansidle.
-Tak, właśnie tak myślałam, ale skoro jesteś to chodź zatańczyć- pociągnęła go i zniknęli gdzieś w tłumie.
-Wygląda na to, że zostaliśmy sami, całkiem sami- odezwał się Marcin, którego nie zauważyłam gdyż byłam zajęta leżeniem i obserwowaniem jak potoczą się dalej losy Eweliny i Adama. Da, da, da, dam!
-Weź pedofilu, nie patrz tak na mnie! Znajdź se jakąś laskę i spierdalaj- odpowiedziałam.
-Nie jestem nikim specjalnie zainteresowany, więc wspaniałomyślnie postanowiłem dotrzymać ci towarzystwa! Co tam u ciebie słychać?
-A no wiesz telewizor, radio, a w tej chwili piosenkę puszczoną przez Adama, który zwiał i baluje gdzieś z Ewelą, a u ciebie?
-A no leci bez dzieci- odpowiedział.
-Aha to fajnie.
I tak toczyła się nasz super rozmowa.



Mikołaj

Podwieźliśmy dziewczyny, a ja od razu ulotniłem się, aby poszukać Aśki. Mam sprawę do załatwienie z nią. Właściwie to chce z nią zerwać. Wiem, że może nie wypada, bo dzisiaj jej urodziny, ale szczerze? Jebie mnie to. Nie kocham jej i nie ma sensu robić jej nadziei. Łatwo poszło, bo to ona znalazła mnie!
-Kochanie! Tu jesteś szukałam cię!- zapiszczała mi do ucha.
Ughh jak ona mnie wnerwia, no masakra.
-Nie uwierzysz, ale ja cię też. Mam ci coś do powiedzenia- odparłem ze sztucznym uśmiechem.- Mów pierwsza.
-Nie uwierzysz, ale twoja znajoma Natalia przyprowadziła ze sobą jakąś tam nową dziewczynę i ona rozwala mi przyjęcie! Normalnie tańczy z każdym, jak ona tak może?
O taa faktycznie to poważna sprawa...
-Po pierwsze Natalia to przyjaciółka, po drugie ta nowa ma na imię Angelika i masz się od niej odpierdolić, po trzecie z nami koniec, zrywam z tobą i po czwarte wszystkiego najlepszego, ale nie mam prezentu dla ciebie.
-Co ty kurwa powiedziałeś?- zapytała
-To co słyszłaś, a teraz wybacz kochanie, ale nie mam zamiaru tracić czasu żeby ci wszystko wytłumaczyć, bo jesteś taka tępa i nie zrozumiałaś. Wszystkiego najlepszego, ja spadam. Całuski.- powiedziałem i wyszedłem z domu i udałem się w stronę ogrodu. Zastałem w nim Angelikę. Podszedłem do niej.
-Co tu robisz? Słyszałem, że już obtańcowałaś każdego w domu- zaśmiałem się.
-Dostałam naganę od twojej dziewczyny- uśmiechnęła się pod nosem.- Ona jest na prawdę pojebana, myślałam, że masz lepszy gust...poza tym nudzi mi się, ta impreza jest beznadziejna.
-To już nie jest moja dziewczyna i wiem że jest pojebana. Nad gustami się nie dyskutuję, ale przypominam ci, że to ty uciekłaś nie mówiąc o co chodzi, więc nie pierdol mi tutaj. A no i jak chcesz możemy jechać stąd tylko musimy zabrać resztę, bo dzisiaj robię za kierowcę.
-Oki, spoko dla mnie bomba!
Wróciliśmy do środka, złapaliśmy Kostkę i Michała nadzwyczajnie szczęśliwych. Kazaliśmy im czekać przy aucie. Dotarliśmy do kanapy i zastaliśmy Natalię śpiącą na kolanach Marcina.
-No stary piona!- odparłam.- Ruszaj dupę wracamy, szkoda było tu w ogóle przychodzić...
-Aaaa! Co się jej stało?- zapiszczał Angelika.
-Spokojnie, ogarnij! Gadaliśmy, później piliśmy. No i tak wyszło, że zasnęła mi na kolanach.
-Aha no powiedzmy, że ci wierzę. To weź ją i wracamy- odparła i wyszła razem ze mną.
Za nami szedł Marcin, niosący śpiącą Natalię.
Momentami czułem się jak w śpiącej królewnie. Dobre! Wpakowaliśmy się do samochodu. Ja kierowałem, Angelika siedziała z przodu. Michał, Konstancja i Marcina z Natalią śpiącą mu na kolanach na tyłach. No i komu w drogę temu w czas. Odpaliłam auto i ruszyliśmy w drogę powrotną.
-Ty Miki, bo my mammy takie małe pytanie!- zawołała Konstancja.
-No dawaj!
-Co ty widzisz w Aśce, no bo błagam cię...
Sam się nad tym zastanawiałem....
-Już nic- odpowiedziałem z uśmiechem.
-Zerwałeś z nią?- zapytała Konstancja.
-Owszem, a wy co tacy szczęśliwi byliście?- zapytałem.
-A no wiesz jak to się mówi przeciwieństwa się przyciągają...
-Gratulacje!- powiedziała Angelika, zauważyła moje zdezorientowanie i wyjaśniłam mi, że oni są razem.
-No Michał, no to niezłą dupę wyrwałeś- odparłem.
-Hej! Ta dupa tu siedzi! Jakbyś nie prowadził to bym ci przywaliła, masz szczęście...
-No to raczej, skarbie ja nie jestem tobą żeby umawiać się z pustakiem- odpowiedział mi Michał.
-No ile razy mam powtórzyć, ze z nią zerwałem? A ty Marcin pochwal się swoimi podrywami z dzisiaj- powiedziałem do niego, bo siedział zaskakująco cicho, a to był przecież Marcin!
-Na razie interesuje mnie tylko dziewczyna śpiąca mi na kolanach i to nie jest pociąg seksualny!
-No nie stary ty też?!
-Nie ja nie, ona mnie nie znosi, westchnął.
-Oj, oj ja myślę, że uda nam się na to coś zaradzić- pocieszyła go Angelika.

___________________________________________________________________________





Joanna Wiśniewska- była dziewczyna Mikołaja. Ma 17lat Czy pojawi się jeszcze i namiesza w historii ww. przyjaciół?













Jakimś cudem udało mi się napisać kolejną część. Ten tydzień był naprawdę zawalony mieliśmy bardzo dużo testów i w ogóle. Dlatego też na wspólnym blogu, którego prowadzę z Olą nie pojawi się rozdział. Po prostu nie miałyśmy czasu na napisanie...Ledwo co udało mi się to napisać. Pozostawcie po sobie ślad, żebym wiedziała, ze ktoś to czyta.;)

Natalia 








5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ♥♥♥
    Jejku *.*
    Tak mnie zainteresowała te twoje opowiadanie ^^
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szybki numerek? SZYBKI NUMEREK?!?! NO HALO JESZCZE ROZUMIEM CIE BO NO WIESZ KRAKÓW, OBRABIARA I TE SPRAWY NO ALE SZYBKI NUMEREK? MOŻE JA NIE LUBIE NA SDZYBKO? HALO DOBRA KOŃCZE BO ZE MNIE ALKOHOLIKA NA TYM BLOGU ROBISZ XDDDDD

    P.S. KOCHAM CIĘ ZA Mcklemore'a NO PO PROSTU KURWA NO NIE! :D
    STARA A NO I TAK WGL TO TO TO YYYYY CHCIAŁAM COŚ POWIEDZIEĆ ALE ZAPOMNIAŁAM....
    A JUŻ WIEM! MMMM SMIRNOFF MMM ♥ HAHA KC ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne! :)
    Wciągające bardzo, czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo!!! taa jasne ciekawe czemu akurat na imprezie wzieło Mikołaja za zerwanie z Joanną. chyba coś się szykuje. :-D
    czekam nn .
    pozdrawiam
    /Eli..

    OdpowiedzUsuń
  5. No no dzieje się. Dobrze ze Mikołaj zerwa z tym plastykiem.Taki chłopak nie powinien się marnować przy takim czymś. Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
    Zapraszam do mnie :) http://phii-inna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń