wtorek, 18 lutego 2014

#2 "Outsider"

Angelika

Siedziałam w kuchni i jadłam śniadanie. To znaczy próbowałam je zjeść, ale nie bardzo mi wychodziło, ponieważ rozmyślałam nad wydarzeniami, które miały miejsce wczoraj.
-Państwo Kwiatkowscy mieszkają na przeciwko nas.
-No i?- zapytałam mamy.
Co mnie obchodzi, że jacyś ludzie mieszkają na przeciwko?! No błagam...
-Zakładam, że ich syna Mikołaja też nie pamiętasz?- na słowo Mikołaj od razu się wyprostowałam.- Jak byliście mali to jeździliśmy razem z nimi na wakacje i basen, a wy zawsze wszędzie chodziliście za rączki. O albo, jak byliśmy na wakacjach w Hiszpanii to wymyśliliście sobie, że będziecie spać na plaży. To było takie słodkie.
-Ehh dobra wystarczy- odparłam zniesmaczona.
Odstawiłam talerz do zlewu.
-Musimy odnowić tą znajomość. Bo wiesz po tych przeprowadzkach kontakt się urwał- mówiła. Po przeprowadzkach...no właśnie mamo. Gdzie się podziała matczyna empatia?! No halo?!- I wiesz tak sobie pomyślałam, że jutro zaprosimy ich na kolację.
Seper, extra mamo! Wielkie dzięki!
-Wychodzę- powiedziałam, a po chwili się wróciłam.- Idę się przewietrzyć.- znowu się wróciłam.- Nie wiem kiedy wrócę.
Na prawdę nie musiała mi opowiadać tych historyjek, bo ja je doskonale pamiętam. Właściwie to pamiętam wszystko związane z Mikołajem...Ehh te wspomnienia. Włożyłam słuchawki i rozpoczęłam wędrówkę po mieście.



Konstancja

-Hej patrz! To ta dziewczyna co wczoraj tak wymiatała w Pandemonium- pokazała palcem Ewelina.
Cóż za spostrzegawczość...
-Ty idiotko nie pokazuje się palcem! I masz rację to ona- obserwowałam szatynkę, która miała słuchawki na uszach i szła patrząc w ziemię.- Chodźmy się zapoznać.
-Wiem stara, ale patrz ona nawet jak chodzi to wygląda jakby tańczyła.
-Co?- zapytałam.
-Gówno. Ej pamiętasz jak byłyśmy małe to było "dobra ja pukam ty mówisz"- powiedziała Ewelina na co ja się uśmiechnęłam.
-Racja, ale jej nie będziemy pukać, bo nie gustuję w dziewczynach, ale nie wiem jak ty...
-Pojebało? To w stylu Mikołaja i Marcina. Poza tym ja już mam kogoś na oku...
-Hah niech zgadnę Adam?- walnęłam.
-Hej!- zawołała Ewelina. Przypuszczam, że zrobiła to, aby uniknąć odpowiedzi, ale ja i tak wiem swoje!- Hej, tak do ciebie mówię!
-Przepraszam? To do mnie?- zapytała zdezorientowana szatynka, wyciągając słuchawki z uszu.
-Y hej- przejęłam pałeczkę od Eweliny, bo ona jeszcze ją przestraszy i co wtedy będzie?- Mam na imię Konstancją, a ta tutaj to Kumpel.
-Ta tutaj ma imię! Jestem Ewelina.
-Cześć, Angelika, miło mi was poznać- mówiła i widać było, że jest trochę zdziwiona.
-Masz jakieś plany na dzisiaj?- zapytałam prosto z mostu, no bo po co bawić się w jakieś szczególiki?!
-No nie bardzo. Dopiero się przeprowadziłam i wiecie...
-No to patrz, muszę dzisiaj odpracować godziny na basenie, może wybierzesz się z nami?- spytałam.
-No wiesz jakby to wytłumaczyć- zaczęła Ewelina.- Ona jest hot ratowniczką.
-Aaaaaa.
-No to jak idziesz z  nami? Będzie Natalia, a wy podobno się znacie...
-Tak, przyjaźniłyśmy się kiedyś, ale to na prawdę długa historia. A hmm Mikołaj będzie?- zapytałam
O proszę Mikołaj?
-Raczej tak, właśnie idziemy po tych gejuchów- dodała Ewelina
No tak tego nie było w planach, ale plany zawsze można zmienić.
-No to spoko, to wy idźcie. Spotkamy się na basenie- powiedziała i odeszła w siną dal.
O rany, ale to było epickie. Brawo dla mnie!
Wbiłyśmy na chatę do Mikołaja. Widok, który zobaczyłyśmy jakoś nie specjalnie nas zdziwił. Marcin i Mikołaj palili fajki, a Michał pił piwo.
-Ale orgia!- zawoła Ewelina.
-Ja bym powiedziała, że burdel- dodałam.
-Ale dziwek brak- powiedziała Ewelina z udawanym smutkiem.
-Skarbie, my jesteśmy samowystarczalni- poinformował Mikołaj.
-Hohohoh gejuszki, gejuszki wszędzie- podniecał się Marcin.
-Przechodząc do konkretów, idziecie z nami na basen?- zapytałam
-Dla mnie spoko- odparł Michał i wstał.
-Co będę z tego miał?- zapytał Marcin patrzący się na nas z miną prawnika.
-Gówno. Nie pitol tylko wstawaj i chodź, a zapomniałam wspomnieć, że Natalia będzie....- nie dokończyła Ewelina, ponieważ Marcin już stał przy nas.
Rany kto by pomyślał, że ona zawróci mu w głowie. Takiemu podrywaczowi?
-A no bo wiecie słońce dzisiaj tak świeci i w ogóle, tyle lasek w bikini- bronił się.
-Mikołaj?- zapytałam.
-Chciałbym, ale wiecie coś ostatnio strzeliło mi w krzyżu...
Następny, kurwa.
-A szkoda, bo wiesz spotkałyśmy taką ładną dziewczynę i pytała czy będziesz- próbowałam go przekonać.
-Imię?- zapytał.
-Oj chyba zapomniałam. Ah ta skleroza, ale wiesz na basenie mi się na pewno przypomni.
-Dobra, niech będzie.



Angelika

Wchodziłam na basen. I w wejściu spotkałam się z Natalią.
-Natalia.
-Angelika, co ty tu robisz?- zapytała zdziwiona.
-Szłam sobie dzisiaj i spotkałam dwie dziewczyny, Konstancję i Ewelinę no i zapytały czy wpadnę na basen i tak jakoś wyszło- tłumaczyłam jej.- Podobno się znacie?
-Tak to moje przyjaciółki- powiedziała z wyraźnym podkreśleniem  na "moje".
-Rany spokojnie, nie rzucaj się. Nikt nie powiedział, że chce ci je zabrać. Jestem tu z innych powodów.
-Ja jestem spokojna to ty tutaj się zjawiasz jakby nigdy nic i udajesz, że wszystko jest w porządku, a tak nie jest!- po jej policzku spłynęła pojedyńcza łza, którą próbowała przede mną ukryć.- Dotarło? Czy mam to powtórzyć?!
Chciałam coś powiedzieć, ale nie byłam w stanie. No po prostu babka mnie zatkała. Stałam i otwierałam usta jak ryba.
-Error, error kurwa!- zawołała jakaś dziewczyna, która właśnie podeszła do Natalii z chłopakiem.- O hej jestem Karolina, a to mój chłopak Paweł.
-Yhymm cze- powiedział niezbyt zainteresowany mną, bo był wpatrzony w Karoliną jakby była cały jego życiem.
-Miło mi was poznać, Angelika- uśmiechnęłam się przyjaźnie
Zapłaciliśmy za bilety, a ja już wybierałam się w inną stronę, ale Karolina zawołała za mną.
-A ty gdzie się kurwa wybierasz? Dziewczyny cię zaprosiły i dzisiejszy dzień spędzasz z nami kochana. No nie daj się prosić, będzie fajnie- nawijała.
Naprawdę fajna z niej dziewczyna. Gdyby kręciły mnie dziewczyny to zazdrościłabym Pawłowi.
-Wiesz nie będę psuła atmosfery, bo przez niektórych nie jestem tam miło widziana.- odpowiedziałam
-A pierdolisz takie smęty, że aż mi cię szkoda- powiedziała i szturchnęła Natalię.
-Tak chodź będzie fajnie. Juhu!- mówiła z udawaną radością.
-Nie tak cię wychowałam! Trochę więcej zaangażowania! Co się z tobą dzieje?- zapytała.
-Ja bym zapytała raczej, kto mi się dzieje, ale mniejsza o to. Chodźmy, bo na nas czekają- poszliśmy w kierunku ich paczki. ja starałam się dojrzeć Mikołaja, ale nie mogłam go dojrzeć.
-Halo?! Wróciłam- zawołała nagle przybyła Konstancja.- O Angelika! Cieszę się, ze jesteś.
-Sponio- odpowiedziałam i rozłożyłam się pomiędzy Natalią, a Konstancją.
Ściągnęłam ubranie, poprawiłam strój i położyłam się na ręczniku.
Po chwili wpadła Ewelina. Była niesiona na barana przez jakiegoś chłopaka.
-Aha! Wiedziałam, że to Adam!- zawołała do Eweliny.
-Mała, gówno ci do tego- powiedziała i zeszła z chłopaka po czym położyła się obok nas.
-Morda!- walnęła ją Konstancja.
-Cześć jestem Adam- przedstawił mi się chłopak- Wyrucham i spadam.- moja mina w tym momencie była bezcenna. Wszyscy przez nią wybuchnęli śmiechem. Nawet Natalia!- Mam jeszcze drugą wersję tego jak coś...
-Nie, nie dzięki, nie ma takiej potrzeby- broniłam się żeby nie zrobić z siebie idiotki znowu.
-Dobra japy! Ja się tu opalam, chyba nie?- upomniała nas Karolina.
No więc wróciłyśmy do opalania. Nagle ktoś zasłonił nam słońce.
-Co jest? Kurwa kto ukradł słońce?- zapytała Ewelina.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam jakiegoś chłopaka przed Natalią. O rany, jak on się na nią patrzył! Grubo, widzę...
-Kochanie idziemy wziąć kąpiel?- zapytał.
-Marcin! Wypier kurwa dalaj!- krzyknęła kiedy ją wziął na ręce.- Ja mówię serio, no proszę no!
-Muszę się zastanowić- buziak tutaj pokazał na policzek.
Znany trik, frajer chce ją pocałować. Natalia zrobiła to co kazał, a Marcin zrobił to co obstawiałam.
-Mmm słodka- powiedział i ją puścił.
-Zjeb- odpowiedziała i usiadła z powrotem na ręczniku.
-My się chyba jeszcze nie znamy- mówił do mnie.- Marcin jestem.
-Angelika.
-Ładne imię a teraz przepraszam idę znaleźć Mikołaja.
Powędrowałam wzrokiem za nim. I zobaczyłam coś, czego wolałabym nie widzieć. Mikołaj stał, a naokoło niego pełno lasek. Normalnie pies na baby. Po chwili podeszli z powrotem do nas.
-O Mikołaj dobrze, że jesteś! To ta dziewczyna co o ciebie pytała!- Konstancja pokazała na mnie, po czym ja strzeliłam buraka.
Oj nie dobrze, nie dobrze...
-Ta dziewczyna idzie popływać- wstałam i podeszłam do Mikołaja.- My się chyba jeszcze nie znamy. Angelika- podałam mu rękę.
-Mikołaj- odpowiedział patrząc mi w oczy.
-Idę z tobą- mruknęła Natalia.
Szłyśmy koło basenu w którym bawiło się pełno nastolatków i dzieci.
-Uważaj, bo ktoś może cie pchnąć- zaczęła Natalia.
Niestety było za późno. Już wylądowałam w wodzie.
-Daj pomogę ci- podała mi rękę.
Chwyciłam ją. Pomogła mi wyjść po czym zrobiła to samo.
-Kurwa no co jest?!- zapytałam zdezorientowana.
-To za to, że mnie zostawiłaś i odjechałaś bez pożegnania- powiedziała i uśmiechnęła się. I najlepsze, że to był ten szczery uśmiech, który pamiętam!- Wyłaź już, bo wyglądasz jak idiotka.
Może między nami po mału zacznie się układać? Kto wie? Przy jej znajomych czuję się jak outsider, ale może to się zmieni.



_______________________________________________________________________
Dodaję kolejny wcześniej, ponieważ jestem chora i trochę mi się nudzi. Proszę o pozostawienie po sb jakiegoś śladu żebym wiedziała, że ktoś czyta te wypociny ;)

Natalia

2 komentarze:

  1. Wspaniałe te twoje "wypociny". Miło z twojej strony, że dodajesz rozdział wcześniej mimo powodu. Zdrowiej jak najszybciej...
    Całuski i przytulaski :************

    OdpowiedzUsuń
  2. Frajerze nienawidzę cię! zaraziłaś mnie i myślisz że jesteś fajna? xD nie no spoko. Oczywiście mój stały tekst -Morda! :D
    Kc ;* / ale i tak cię nienawidzę.. ♡

    OdpowiedzUsuń