czwartek, 10 kwietnia 2014

#11 "Plan"

Konstancja

Te poranne treningi coraz bardziej zaczynają mnie wnerwiać. Lubie pływać no, ale nie przesadzajmy...Wyszłam spod suszarki i poszłam się ubrać. Potem szybko, szybko do szkoły. Yep, klasa pływacka i jej uroki. Minęłam Dorotę i udałam się w kierunku szatni.

-Halo!? Pozwolił ci ktoś mnie mijać?! Nie pozwolił! Poza tym mam do ciebie sprawę. Potrzebuję cię, przyjaciółko!- krzyknęła za mną.
-Nazwałaś mnie przyjaciółką? Mam ci przypomnieć, że od pół roku się nie przyjaźnimy?- zatrzymałam się.

Zanim Dorota wygrała konkurs TALETS MIX była całkiem normalną osobą. No może nie do końca, ale się przyjaźniłyśmy. Potem jej odbiło i zaczęła się dziwnie zachowywać.

-Oh kochana kiedy ty wreszcie przestaniesz z tym "my się już nie znamy", "już dla mnie nic nie znaczysz", "nie przyjaźnimy się" ble, ble, ble. - przedrzeźniała mnie.- Powtórzę po raz ostatni. Ja się z tobą nie skończyłam się przyjaźnić. To, że teraz trzymasz się z moimi wrogami ma małe znaczenie, więc powtarzam jesteś mi potrzebna- stanęła przede mną. - Chcę żebyś coś dla mnie zrobiła, bo chyba jesteś mi to winna nie?
-Nic ci nie jestem winna- powiedziałam przez zęby.
-Mam ci przypomnieć to i owo- spojrzała na mnie, a ja nawet nie potrafiłam wytrzymać jej wzroku i spuściłam go na dół.- Wątpię żebyś tego właśnie chciała...No więc masz mi pomóc z odegraniem się na tej waszej nowej. Jak jej tam było?
-Angelika? A co ona jest ci takiego winna?- zapytałam zdziwiona.
-Ona... przez nią Mikołaj ze mną zerwał. Obie dobrze wiemy, że nie może odejść bez karna, prawda?

Nic nie odpowiedziałam. Ona ma nawalone w tej głowie jak cyganka w tobołku. Jak ja mogłam się z kimś takim przyjaźnić?! Boże...

-Czego konkretnie chcesz?
-No nie wiem coś w stylu ośmieszenia jej? O może żeby była największą ofiarą losu jaka chodziła do tej szkoły- uśmiechnęła się wrednie.
-Chcesz tego?- zapytałam.
-Tego właśnie chcę.
-To wypierdalaj! Nie przyjaźnię się już z tobą, więc nie muszę robić za twoją służącą. Wiesz co jest najśmieszniejsze? To, że ty otaczająca się zawsze ludźmi zostałaś sama! Nie masz przyjaciół, heh.
- Coś ty powiedziała!?- chwyciła mnie za rękę i wbiła paznokcie.
-Nie wiem za bardzo co ona powiedziała, ale ja mówię żebyś w tej chwili ją puściła- odezwała się Ewelina.

Odwróciłam głowę i faktycznie, o ścianę stała oparta Ewelina. Uśmiechnęła się do mnie. Trzeba jej przyznać, że ma dobre wyczucie czasu. Wyrwałam rękę i wycofałam się do przyjaciółki. No Aśka nie próżnowała i zapuściła paznokcie. Po czym to wiem? Miałam całą podrapaną rękę. Ała! W niektórych miejscach leciała mi krew. Zmrużyłam oczy i dokładnie jej się przyjrzałam. Nic, a nic się nie zmieniła. Wygląda tak samo, no może po za tym, że jest wielką suką.

-Chodźmy do higienistki, musi ci opatrzyć- pociągnęła mnie Ewela.
-Nom, przydałoby się- westchnęłam, popatrzyłam ostatni raz na Aśkę, która zaciskając zęby.
-Pamiętaj o tym, że prędzej czy później o tak mi pomożesz!- krzyknęła za nami.

W sumie, na razie to nic mnie to nie ruszało, no może poza tym, że tak jakby mi groziła? Zaraz groziła mi? Weszłyśmy do gabinetu, trafiłyśmy na jakieś laski udające bóle żeby nie ćwiczyć na wf. Jak tak można? No ja nie wiem? Pojebane jakieś...Stałam tak trzymając rękę nad drugą żeby kapiąca krew nie leciała na podłogę tylko na rękę.

-O matko, a tobie co się stało?- zapytała przerażona higienistka.

Po jej minie, widać, że nie działo się u niej nic ciekawego od dłuższego czasu. Hehehe Konstancja z zakrwawioną ręką- sensacja roku! Przynajmniej dzięki mnie w tej szkole dzieje się coś ciekawego i higienistka nie przysypia sobie w pracy.



Angelika

Jezuuu! Wypadłam z domu spóźniona. No nie, dopiero drugi dzień szkoły, a ja już zdążyłam zaspać. Jestem dobijająca. Idąc w kierunku szkoły, spotkałam chłopaków wracających z treningu. No nie, szybko głowa w drugą stronę i włączamy tryb "o jaka ładna dziś pogoda". Oby mnie zobaczyli, oby mnie nie zobaczyli.

-Hej Angelika!

Kurwa, a jednak! No nie! Szlag by to trafił! Odwróciłam głowę i zobaczyłam Mikołaja, który przechodził już na drugą stronę. Oho reszta chłopaków się gdzieś wycofała...Zmówili się czy co?!

-Hej, Angelika no zaczekaj!
-O cześć- mruknęłam niezadowolona.
-Co tam?- zapytał.
-Wszystko po staremu....
-Nie zapytasz co u mnie?
-O przepraszam Mikołaj, czekaj! A u cb jak tam? Wystarczy?
-O co ci chodzi, ostatnio w ogóle ze mną nie rozmawiasz....

Rany cóż za spostrzegawczość....Przez jakiś tydzień staram się go unikać jak tylko mogę. Szczerze? Podobał mi się, ale po tym co już o nim wiem jakoś nie specjalnie uśmiecha mi się bycie ranioną w kółko i w kółko.

-Unikasz mnie czy jak?- zapytał.
-Mikołaj masz refleks szachisty- poklepałam go po ramieniu.- Brawo dla ciebie! Tak unikam cię i dobrze mi z tym, a teraz przepraszam, śpieszę się. I tak już jestem spóźniona. Na razie!- weszłam do szkoły.
-Hej no, ale zaczekaj! Przecież nie skończyliśmy!- boom drzwi zamknęły się przed nim.

Co za peszek! Szybko, szybko! Gdzie mam lekcje? Gdzie mam lekcje? O nie! Godzina wychowawcza....Tylko nie to! Dlaczego naszą wychowawczynią musi być baba od tańca?! Ona mnie nie cierpi...Zapukałam, weszłam i grzecznie przeprosiłam za spóźnienie. Pani była aż czerwona od złości i kazała mi zostać razem z Natalią po lekcji. Upsss. Tylko czemu z Natalia?


*   *   *

-Jako wasza wychowawczyni- zaczęła nauczycielka.- Jestem zmuszona wyciągnąć wobec was konsekwencje. Minęło już dwa dni szkoły, a wy już zdążyłyście się spóźnić. I to powtarza się notorycznie.
-Notorycznie?- zakpiła Natalia.- Błagam spóźniłyśmy się tylko raz.
-Właśnie! Raz ona i raz ja- dodałam.
-Pozwoliłam wam się odezwać!? Starszym się nie przerywa, trochę szacunku! A więc na czym to my skończyłyśmy? A tak wasze spóźnienia! Przez wasze spóźnienia zostaję ośmieszana. Co to za nauczyciel, który pozawala się spóźniać na swoje zajęcia?! Przechodząc do sedna, dostajecie karę.
-Słucham?! Pani nie może to był jeden raz!- broniła nas Natalia.
-A właśnie, że mogę. Ty Natalia za karę masz nauczyć Angelikę wszystkich układów jakie były w tamtym roku. Musimy coś zatańczyć na Autumn Talents, ale jeszcze nie wiem co, więc naucz ją wszystkich żebym miała z czego wybierać. A ty nasza kochana Angeliko skoro jesteś taka cwana w gębie zobaczymy jak tańczysz, ty przygotujesz układ, po czym nauczysz go Natalię. To będzie na zaliczenie, a teraz spadajcie, bo dzwonek jest dla nauczyciela, a wy zajmujecie mój cenny czas.

Wyszłyśmy i stwierdziłyśmy, że ta baba nas nie lubi. Suka. No, ale co poradzić tak to jest jak się jest starą panną z kotami...W sumie to ja się wcale nie dziwię, że nikt jej nie chciał. No bo kto by wytrzymał z takim wrednym babskiem? Odpowiedź jest prosta- nikt.

-A wam co?- zapytał jakiś chłopak.
-Gówno- wyrwało mi się.
-Hahahaha Angelika przybij piątkę! Nie interesuj się nie swoimi sprawami Filip.
-Chciałem być grzeczny, no ale skoro wam to nie odpowiada....
-Dobra zamknij się już!- ten chłopak zaczynał mnie już wnerwiać.

Po dokładnym przyjrzeniu się, stwierdziłam, że to ten sam blondyn z zajęć tańca. Ty faktycznie! Przecież my z nim chodzimy do klasy! Walnęłam se ręką w czoło, na co on spojrzał na mnie z krzywusa.

-Wy obie jesteście mega dziwne. Jedna się sama bije, a druga wiecznie nie ma humoru.
-Skarbie, ja jestem miła tylko dla przyjaciół, a ty nie zaliczasz się nawet do moich kolegów. No błagam jak można lubić Aśkę?! Hmmm wytłumaczysz mi to? Odpowiedź jest prosta, nie wytłumaczysz, bo nie masz jaj koleś! To, że razem tańczymy nie oznacza, że musimy się lubić, jasne?
-Łooo Natalia zwolnij trochę- upomniałam ją.

Musiałam jej pilnować, bo ona by była w stanie wszcząć bójkę z tirem.

-Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć, bo ty jesteś zwykłą szmatą- odpowiedział z uśmiechem.
-Co ty kurwa powiedziałeś?!

Zdążyłam złapać Natalię zanim na niego skoczyła. Chyba wydrapałaby mu oczy. Co za furia! Muszę ją kiedyś nagrać i będzie ubaw po pachy. Zaciągnęłam ją do kibla i przesiedziałyśmy tam caluteńką przerwę. Uwierzcie ją nie jest łatwo uspokoić, a ten chłopak mnie na max'a wnerwia i chyba muszę mu to uświadomić.



Mikołaj

Wracałem ze spotkanie z chłopakami. Paweł pokazał nam w końcu tą piosenkę, nie żeby zajęło mu to trochę czasu, bo przez najbliższy tydzień, znając jego, zajęty był mizianiem Karoliny. Oni są taką szczęśliwą parą...Normalnie to pewnie bym im zazdrościł, no bo kto nie marzy o drugiej połówce? Ale od ich szczęścia chce się aż rzygać. Poza tym moja druga połówka uciekła bez słowa, a jak wróciła to ma non stop jakieś problemy, no i jak my tu mamy być razem?! Nie możemy, ponieważ choćbym chciał mi najbardziej odpowiada otwarty związek albo brak związku. Tak zdecydowanie to drugie. Jakby to nazwał Marcin "puszczanie z laskami" jest spoko. Jemu też ostatnio się coś dzieje...Co te dziewczyny takiego w sobie mają. Wypadłem z zakrętu i od razu się wycofałem. Natrafiłem na początek kłótni Angeliki z Filipem. Nie żebym miał zamiar ich podsłuchiwać, ale hej! Ona też mnie podsłuchiwała, kiedyś tam...Rany jak ja nie lubię tego gościa. Normalnie jak go widzę mam mu ochotę zajebać z kolanka.

-Ymmm Filip tak?- zapytała go Angelika.
-Tak, czego chcesz mała?- zapytał.

Myślałem, że jebnę jak zobaczyłem brew Angeliki, która drgała. Chyba była zła, upssss.

-Od ciebie nic nie chcę, ale chciałam ci powiedzieć, że nie podoba mi się jak się odzywasz do Natalii.
-Hahahahaha, a ty jesteś jaj przyjaciółką czy matką? Ona się do mnie lepiej nie odzywa, z resztą ty nie jesteś lepsza i będę się do was odzywał jak będę chciał.
-Nie będziesz, bo...

Nie dokończyła, bo chłopak przycisnął ją do ściany. Oho robi się gorąco, chyba pora się wtrącić. Dziewczyna była w pułapce lub klatce, z resztą mniejsza o to. Wyszedłem, a na usta przywdziałem sztuczny uśmiech. No bo błagam, ja tego gościa tak nie lubię, że jak go widzę to mdli mnie.

-Mazur kłopotów szukasz? Puść Angelikę, bo mam zamiar jeszcze dzisiaj iść z nią na randkę, a jak tak dalej pójdzie to będzie musiała wstąpić do domu, bo pewnie już ją mdli na twój widok- powiedziałem.
-Kwiatkowski a ty znowu koleżanek do towarzystwa sobie szukasz? Myślałem, że ona zalicza się do tych porządniejszych lasek, które nie łażą do łóżka z kim popadnie- odpowiedział.
-Musiałabym chyba na głowę upaść żeby czegoś z nim próbować, no błagam cię to, że go znam nic nie oznacza- wtrąciła Angelika.
-Angeliko, właśnie w tym momencie mnie zraniłaś. A teraz pożegnaj się z kolegą i zbieramy się, bo zaraz wieczorynka- odparłem.
-To nie jest mój kolega- wyślizgnęła się spomiędzy jego rąk.- Racja, a potem siku, paciorek i spać.

Wyszło na to, że zostawiliśmy Filipa sam na sam z ponętną ścianą. Nie mogę leję, jak sobie wyobrażę jak on podrywa ścianę. Hahahahaha. Zacząłem śmiać się pod nosem.

-Co jest? Mam coś na twarzy?- zapytała zdezorientowana Angelika.
-Nie tylko usta, które błagają o pocałunek- puściłem jej oko.- To jak z tą randką?
-Słucham?! Żadnej randki nie będzie, ale na kawę mnie możesz zaprosić, wcale się nie obrażę.
-Stoi- odpowiedziałem zadowolony.- Wpadnę po ciebie wieczorem.


Wieczorem w kawiarni...

-No to jak w czym mam ci pomóc?- zapytał chłopak
-Oj mamy do omówienia tyle spraw...ale najpierw kawa.

Blondyn przyjrzał się jej dokładnie. Znali się od dawna, a ona wyrosła na ładną dziewczynę tylko ten charakter... Nadal nie wiedział po co i z jakich przyczyn go tu ściągnęła. Pewnie oczekiwała pomocy,a pomaganie Aśce było jak wejście w głębokie bagno. Zawsze potem były kłopoty, ale czego się nie robi dla przyjaciół. O ile Filip mógł powiedzieć, że są przyjaciółmi. Dawniej byli, ale ona po wygranej stała się inna. Nawet Konstancja od niej odeszła tak jakby ją porzuciła, a on został. Czemu to zrobił? Lubił ją, poza tym wydawało mu się, że nie zawsze znajomość ze złym człowiekiem jest zła. Zadzwonił dzwonek, który wisiał przy drzwiach wejściowych, a do środka weszli zadowoleni Mikołaj i Angelika. Śmiali się z czegoś, wyglądali jak typowa, szczęśliwa para. Chłopak zmróżył oczy, patrząc na nich. Nie interesował go Mikołaj, którego nawet nie lubił, tylko ta dziewczyna. Od początku ją zapamiętał. Miała w sobie to coś, że pozostawała w pamięci. Joanna widząc jego zainteresowanie dziewczyną odezwała się:

-To właśnie jest ta sprawa.
-Przepraszam, nie słyszałem.
-Pierwsza to chciałabym żebyś rozkochał w sobie tą oto dziewczynę, a potem ją rzucił. Druga to, to że oczekuję od ciebie pomocy na Autumn Talens, zgoda?- zapytała.
-Chodzi ci o tą która właśnie przyszła tu z twoim chłopakiem? Jak ona w ogóle ma na imię?- zapytał.
-To nie jest już mój chłopak i to jej wina... Jej imię to Angelika.
-Angelika- powtórzył.
-No więc czy masz jakiś problem lub uwagi do mojego planu? Albo może się boisz, że nie dasz rady? Po prostu powiedz, najwyżej znajdę kogoś innego- mówiła i popijała kawę.
-Przyjmuję wyzwanie- odparł.- Może być zabawnie...



_________________________________________________________________________





Filip Mazur- ma 16lat. Chodzi do klasy z Angeliką i Natalią. Przyjaźni się z Joanną, a kiedyś też z Konstancją. Co wyniknie z jego zadania, które otrzymał od Aśki?





No więc chciałam podziękować ludziom, którzy komentują moje wypociny. To naprawdę dużo daje. Fajnie jest jak wchodzisz i widzisz, że ktoś to czytał i pozostawił po sobie ślad. Poza tym to bardzo motywuje! Druga sprawa, to może nie zauważyliście, ale jestem osobą otwartą na nowe propozycje i cenię sobie opinię innych. Krytykę przyjmuję z trudem, no ale to chyba jak każdy. Dlatego jeśli macie jakieś wątpliwości, coś wam nie pasuje lub jakieś propozycje co do akcji na blogu----> piszcie. To by było na tyle. Natalia ;)

6 komentarzy:

  1. Zawsze musi trafic się jakaś czarna owca (czyt.Aśka),która zatruwa życie innym. Jak ja jej nie lubię.
    Mikołaj sam nie wie czego tak naprewde chce. Filip jest intrygującą mnie os. zapowiada się ciekawie.
    Czekam nn
    Życze duzo weny
    Eli..

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, uśmiałam się...ale nie jestem pewna czy to za sprawą czekolady czy Twoich teksów :D Zapewne to i to.
    Kurka...chciałam ci długi komentarz zostawić, ale jak zwykle (biedna ja) nie mam czasu! :3 Następnym razem się postaram. Niech Simon będzie z Tobą...tak Simon z mojego opo...to cześć / Normalna (Tia...matko jak ciężko przerzucić się na nową nazwę xd )

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam w głowie olsniewajaco długi komentarz, ale se zapomniałam xDD
    Super. Mega. Hiper. Extra. Misia. Mmmmmm Konstancja . TA POSTAĆ DO MNIE PRZEMAWIA XD KC ;*
    ~PP

    OdpowiedzUsuń
  4. No no no dzieje się :D jaka ja jestem ciekawa co wyjdzie z tej sytuacji :)mam nadzieje że mikołaj nie dopuści do skrzywdzenia Angeliki. :) To by było takie słodkie :P Ten filip chyba się zakocha w Angelice a jego misterny plan legnie w gruzach :D Zobaczymy jak to będzie :D Ogólnie znając ciebie zakończenie tego wątku nie będzie do przewidzenia :) Czekam na kolejny :P Życzę wenny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak przeczytałam Twoje podziękowania to aż mi się ciepło na duszy zrobiło :> Mało osób dziękuje ludziom, którzy piszą komentarze :D
    A co do rozdziału to:
    super, extra, bomba, cudo, itp:.
    I co tu więcej pisać?
    Weny, kochana. WENY!
    Misio :*

    OdpowiedzUsuń
  6. suuper masz mega talent i uwielbiam czytać tego bloga

    OdpowiedzUsuń